Budowany od kilku lat na Białorusi Nieżyński Kombinat Górniczy miał być jednym z najbardziej dochodowych przedsiębiorstw w kraju. Chodzi o wydobycie soli potasowych i produkcję nawozów, z których słynie potężna białoruska korporacja Biełaruśkalij. Aleksander Łukaszenko wpuścił jednak do tego dochodowego sektora zaprzyjaźnionego rosyjskiego oligarchę Michaiła Gucerijewa. Ten z kolei zaciągnął w Chinach niemal półtora miliarda dolarów kredytu pod gwarancje białoruskiego rządu i ruszyła budowa. Szacuje się, że do interesu dołożył 250–600 mln dolarów. Podobnie jak sam Biełaruśkalij nowe przedsiębiorstwo chciało sprzedawać swoją produkcję m.in. do państw Unii Europejskiej i do Chin.