Decyzję podjął Jarosław Kaczyński po konsultacji z Komitetem Politycznym PiS.
Cała trójka zbuntowanych byłych wiceprezesów stanie teraz przed partyjnym sądem dyscyplinarnym, który zdecyduje, czy będzie dla nich nadal miejsce w PiS. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze przed grudniowym kongresem partii sprawa zostanie ostatecznie rozstrzygnięta.
– Tłumienie dyskusji wewnętrznej tworzy zły obyczaj i osłabia PiS – tak decyzję prezesa skomentował w specjalnym oświadczeniu Ujazdowski. Jego zdaniem to, co zrobił Kaczyński, jest „niesprawiedliwe, bezpodstawne i ma na celu zablokowanie swobodnej dyskusji o przyszłości partii”.
– Dziwię się tej decyzji, bowiem silny przywódca nie powinien się obawiać zmierzenia się podczas kongresu partii z odmiennymi poglądami – powiedział „Rz” Zalewski. Nie krył zarazem zaskoczenia, że o decyzji prezesa dowiedział się od dziennikarzy. – To złamanie reguł wewnątrzpartyjnej współpracy – dodał.
Politycy z otoczenia Kaczyńskiego od kilku dni przyznawali, że dni Zalewskiego w partii są policzone, bo nie po raz pierwszy podpadł prezesowi. Kilka miesięcy temu Zalewski został zawieszonyw prawach członka PiS po tym, jak podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych dopytywał ówczesną szefową MSZ Annę Fotygę o szczegóły porozumienia zawartego podczas szczytu UE. Po dwóch miesiącach Zalewski został „odwieszony” .