- Dzisiaj dostałem telefon od jednego z członków władz PiS, który zasugerował (...), że mogę uniknąć złego losu, jeśli opowiem, co się stało, o czym była mowa na tym spotkaniu. Chcę powiedzieć moim kolegom: nie ma takiej ceny, którą Michał Kamiński zapłaci za bycie w polityce, a z całą pewnością taką ceną nie jest mój honor i nie jest "bycie kablem" - powiedział Kamiński.
Słowa kolegi komentował wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro. - Ja bym wolał, żeby Michał Kamiński wskazał, z kim rozmawiał, wtedy będzie można rozmawiać - mówił. [b][link=http://www.rp.pl/artykul/16,562303_Ziobro--Juz-w-sierpniu-mowiono-o-rozlamie.html" "target=_blank]Czytaj więcej[/link][/b]
- Chcę to powiedzieć moim kolegom. Nie będę kablem i donosicielem, można mi grozić czymkolwiek, nie będę władzom PiS donosił, o czym rozmawiałem z byłymi posłankami - zapewnił Kamiński. Europoseł, który odpowiadał za kampanie wyborcze partii, zdradził że ktoś z kierownictwa PiS złożył mu propozycję. Miałby uniknąć wyrzucenia, ale musiałby zdradzić o czym rozmawiano na spotkaniu w biurze posła PiS Pawła Poncyljusza.
Jak ujawnił "Super Express" spotkali się tam byli i obecni członkowie ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego: Joanna Kluzik-Rostowska, Elżbieta Jakubiak, Paweł Kowal, Adam Bielan, Paweł Poncyljusz i Kamiński.
[srodtytul] Migalski: Był też telefon do innego uczestnika spotkania[/srodtytul]