Różni nas chociażby sposób robienia polityki. Dla nas najważniejsze jest to, że jesteśmy partią zwykłych ludzi i nie jesteśmy nikomu winni kasy: mamy transparencję finansową i nie mamy szemranych postaci na listach, takich jak chociażby pan Walasek w Lubelskim.
Ten od spotu wyborczego z Audi?
Ten od wyłudzenia 17 milionów złotych z agencji rolnictwa.
Sugeruje pan jakieś niejasne finansowe powiązania? Proszę powiedzieć wprost o co chodzi.
Przede wszystkim transparencja finansowa, Biedroń konsekwentnie odmawia podania źródeł finansowania, na co zwraca uwagę sieć Watchdog Polska. Dla nas jest bardzo niepokojące zwłaszcza, że domyślamy się, że taki pan jak Walasek nie trafił na listy dzięki urokowi osobistemu. To jest różnica w robieniu polityki. Rozumiem, że tak jest łatwiej, jak ma się pieniądze na te codzienne konwencje i pewnie jest łatwiej przekroczyć próg wyborczy. My od początku wybraliśmy trudniejszą drogę, bo jesteśmy przekonani, że jeżeli mamy działać na rzecz pracowników, na rzecz lokatorów na rzecz zwykłych ludzi, a nie wielkiego biznesu, to musimy zbudować niezależną oddolną formację i to właśnie robimy. To jest oczywiście trudne, ale jestem przekonany, że w tę niedzielę uda się nam wysłać ludzi do PE.
Wczoraj Krzysztof Śmiszek z Wiosny mówił, że górnicy powinni być zadowoleni z zielonych miejsc pracy, trochę to zabrzmiało utopijnie, a pan co mówi górnikom w swoim okręgu?