Płaca za godzinę jak na etacie

SLD chce ustawowo zagwarantować minimalną stawkę płacy godzinowej. Zamierza w tym tygodniu złożyć w Sejmie gotowy projekt ustawy.

Publikacja: 11.03.2014 01:00

Leszek Miller przed wyborami adresuje swój przekaz do elektoratu socjalnego

Leszek Miller przed wyborami adresuje swój przekaz do elektoratu socjalnego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

10 złotych brutto na godzinę – tyle według partii Leszka Millera powinna wynosić minimalna stawka w pracach na umowy-zlecenia opłacanych godzinowo. Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by taka płaca była gwarantowana pracownikom już w tym roku, a od 2015 roku powinna wzrosnąć do 11 złotych za godzinę.

Sojusz nie zamierza jednak ustalać sztywnej stawki minimalnej dla pracy na godziny, tylko chce zmienić w kodeksie pracy definicję pracy zarobkowej, poszerzając ją o umowy-zlecenia i umowy o dzieło.

– W ten sposób pracownicy zatrudnieni na tzw. umowach śmieciowych, a więc zleceniach i o dzieło, będą mieć taką samą minimalną stawkę godzinową jak pracownicy na etatach, bo te 10 zł na godzinę to jest właśnie wynagrodzenie minimalne na umowie o pracę – mówi Ryszard Zbrzyzny z SLD. – Gdy będzie rosła płaca minimalna, to w ślad za tym będą proporcjonalnie rosły wynagrodzenia godzinowe.

Zbrzyzny dodaje, że skoro premier Donald Tusk zapowiedział, że chce opodatkować umowy-zlecenia i o dzieło do poziomu minimalnego wynagrodzenia, to ten poziom powinien być pracownikom zagwarantowany.

– Znane są nam umowy, w których płaca godzinowa nie przekracza 3 zł brutto na godzinę – mówi poseł Zbrzyzny. – To po prostu niemoralne. Pracodawcy wykorzystują fakt, że jest duże bezrobocie, i zatrudniają ludzi na takich umowach. To zwyczajny wyzysk, który musi się skończyć.

Sojusz zamierza wspólnie z OPZZ przeprowadzić akcję promocyjną tego pomysłu. Cała akcja nazywa się „Stabilna i godziwa praca". Stabilność ma zapewnić inny projekt, który został złożony w Sejmie dwa tygodnie temu, a przewiduje, że umowa na czas określony po dwóch latach automatycznie zmieniałaby się w umowę na czas nieokreślony.

Dyskusja na temat niskich zarobków Polaków to gorący temat od zeszłej jesieni.  Kilka dni temu internet żył ogłoszeniem o pracę w Muzeum Czynu Niepodległościowego w Krakowie. Pracodawca szukał portiera na umowę-zlecenie i proponował 2,5 zł netto za godzinę pracy, również w porze nocnej.

Niskimi stawkami godzinowymi jeszcze w ubiegłym roku zainteresował się minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Deklarował, że przygotuje projekt ustawy gwarantujący wynagrodzenie na poziomie minimum 10 zł za godzinę. Ale do tej pory projekt  nie wyszedł z resortu. W ubiegłym tygodniu o rządowy projekt ustawy upomniało się OPZZ.

10 złotych brutto na godzinę – tyle według partii Leszka Millera powinna wynosić minimalna stawka w pracach na umowy-zlecenia opłacanych godzinowo. Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by taka płaca była gwarantowana pracownikom już w tym roku, a od 2015 roku powinna wzrosnąć do 11 złotych za godzinę.

Sojusz nie zamierza jednak ustalać sztywnej stawki minimalnej dla pracy na godziny, tylko chce zmienić w kodeksie pracy definicję pracy zarobkowej, poszerzając ją o umowy-zlecenia i umowy o dzieło.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Polityka
Barbara Nowacka mówiła o „polskich nazistach”. Śledztwa nie będzie
Polityka
Awantura o lot posłów na pogrzeb papieża. Kto zapłacił za podróż do Watykanu?
Polityka
Debata kandydatów. Zawiadomienie do prokuratury po słowach Grzegorza Brauna
Polityka
Pierwsza debata wszystkich kandydatów. Wzajemnie się przepytywali
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Polityka
Joanna Senyszyn: Nie wykluczam, że będę zakładała partię lewicowo-ludową