Tygodnik "Wprost" opisał wspomnienia polityków PO, którzy kiedyś fascynowali się Januszem Korwin-Mikke. Wśród nich znaleźli się m.in. poseł Tomasz Tomczykiewicz oraz europoseł Sławomir Nitras.
Po etapie zauroczenia liderem Nowej Prawicy przyszedł jednak moment rozczarowania. Tomczykiewicz wspomina, jak podczas jednej z kolacji w Pszczynie, ówczesny prezes UPR widząc na stole wino, chwycił za butelkę i zaczął pić jej zawartość z gwinta. Mało eleganckie jak na konserwatystę – wspomina tygodnikowi Tomczykiewicz.
Nitras przypomniał zaś sytuację, w której Korwin-Mikke nie zapłacił po sobie rachunku.- Na spotkaniach powtarzał, że liberałowie płacą za siebie, a potem szedł do knajpy i zapominał o tym, co mówił przed kilkoma minutami – mówił "Wprost" Sławomir Nitras.
Odpowiedź Korwin-Mikkego pojawiła się dość szybko. Do zarzutów działaczy PO odniósł się na Facebooku. "Co do tego picia z gwinta - nie przypominam sobie, ale z p. Tomczykiewiczem tylko raz byłem w restauracji, w Pszczynie - a skończyło się to przykrym incydentem, bo p. Tomczykiewicz zgwałcił kelnerkę, co policja z trudem zatuszowała" - napisał o pośle PO.
"Co do niezapłacenia rachunku w Szczecinie: istotnie wyszedłem zniesmaczony, bo p. Nitras był tak zajęty tym, co robił z pewnym rudym kelnerem, że tylko machał ręką, bym sobie poszedł" - dodał o Nitrasie Korwin-Mikke.