Obowiązujące wciąż prawo o zgromadzeniach uchwalono w 1990 roku i wielokrotnie zmieniano. Najgłośniejszą nowelizację złożył w 2011 r. prezydent Bronisław Komorowski w reakcji na zadymy podczas Marszu Niepodległości.
Zaproponował zakaz używania w czasie demonstracji wyrobów pirotechnicznych i organizowania dwóch marszów w tym samym miejscu i czasie. Nowelizację przyjął Sejm, jednak we wrześniu 2014 roku część przepisów zakwestionował Trybunał Konstytucyjny.
– Ministerstwo Administracji doszło do wniosku, że prawo jest tak archaiczne, że zamiast przystosować je do wyroku trybunału, lepiej będzie napisać je od nowa – mówi poseł PO Marek Wójcik.
Rządowa rewolucja
Zdaniem posła powstały „nowoczesne" przepisy, z czym nie do końca zgadza się opozycja. Pewne jest to, że gruntownie zmieniają one zasady organizowania zgromadzeń. – Ustawa uwzględniła potrzeby związane ze zwoływaniem zgromadzeń spontanicznych, np. za pośrednictwem portali społecznościowych. Przykładem mogą być protesty przeciw ACTA z 2012 roku – mówi poseł Wójcik.
Dlatego nowa ustawa wprowadza definicję zgromadzeń spontanicznych, których obecnie w prawie nie ma. Będzie można organizować je w związku z „nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem". Nie trzeba będzie ich rejestrować, ale policja będzie też mogła je łatwo rozwiązać. Wystarczy, że wystąpi zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego.
Poza zgromadzeniami spontanicznymi będzie można organizować je w trybie zwykłym lub uproszczonym. Ten drugi będzie miał zastosowanie, gdy manifestacja nie powoduje utrudnień w ruchu drogowym. To też nowość, bo dziś do organizowania wszystkich zgromadzeń potrzebna jest zgoda gminy. W trybie uproszczonym ma wystarczyć zawiadomienie najbliższego centrum zarządzania kryzysowego.
W trybie zwykłym nowością będzie szybki tryb odwoływania się od decyzji gminy o zakazie zgromadzenia. – Wprowadzono ścieżkę sądową analogiczną do trybu wyborczego – zauważa poseł PiS Jacek Sasin. – Dzięki temu rozstrzygnięcie sądu będzie można uzyskać przed terminem zgromadzenia. To jeden z pozytywów, a w wielu aspektach ustawa jest krokiem do przodu – dodaje.