Leszek Miller w "Rozmowie Piaseckiego" komentował kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premiera. Przedstawił ją Grzegorz Schetyna przy okazji prezentowania "jedynek" na listach wyborczych.
Zdaniem Millera, "pozytywnie zaskoczonego" tą kandydaturą, Kidawa-Błońska może być dobrą propozycją dla elektoratu innych partii opozycyjnych. - Była marszałek Sejmu uprawia inny styl polityki, który może być urzekający - stwierdził.
Były lider SLD przyznał też, że żałuje, że Koalicja Europejska zmontowana na wybory do Parlamentu Europejskiego - nie przetrwała. Była bowiem szansa, aby w tym układzie stoczyć z PiS jeśli nie wygraną, to wyrównaną walkę w wyborach parlamentarnych.
- Szkoda, że do wyborów opozycja idzie podzielona - powiedział Miller.
Polityk skomentował także słowa rzeczniczki SLD Anny Marii Żukowskiej, która na antenie TVP Info stwierdziła, że jeśli raport komisji ds. wyłudzeń podatku VAT jest wiarygodny, to Donald Tusk i Ewa Kopacz powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Wycofała się z tych słów na Twitterze, pisząc, że popełniła błąd stawiając tę hipotezę. "Nie mam i moja partia nie ma do efektów pracy tej komisji zaufania i nie popieram stawiania Donalda Tuska oraz innych osób przed Trybunałem Stanu. Przepraszam za błąd" - napisała.