W wywiadzie wyemitowanym przez TVP Info Radziwiłł stwierdził, że "lekarze jak długa jest historia medycyny pracowali więcej niż 48 godzin tygodniowo". - Pracują tak nadal i pewnie będą pracować nie tylko w Polsce, ale w większości krajów na świecie - zaznaczył.
Jego zdaniem w sposób szczególny dotoczy to lekarzy młodych, którzy w ten "zdobywają wiedzę, umiejętności, doświadczenie, bo po prostu inaczej nie da się tego zrobić".
Komentując wypowiadanie umów opt-out przez rezydentów i lekarzy specjalistów Radziwiłł stwierdził, iż "nikt nie powinien przekroczyć bariery zdrowego rozsądku w tym, jak dużo pracuje, i prawo przyznaje każdemu to, że może zdecydować, żeby nie pracować ponad swoje siły". - Czym innym jest natomiast wzywanie do tego przez organizacje lekarskie, szczególnie przez organizacje, które mają służyć nadzorowi nad należytym wykonywaniem zawodu. Tutaj zaczyna się problem, który ja bardzo wyraźnie dostrzegam - mówił.
Według ministra zdrowia ostatni okres "to są dobre miesiące, dobry czas dla polskiej służby zdrowia". - 1 stycznia weszła w życie ustawa o systematycznym wzroście nakładów na ochronę zdrowia - coś, co nigdy w życiu nie miało miejsca. To jest naprawdę coraz więcej pieniędzy. Z drugiej strony również podwyżki obejmują coraz większą liczbę pracowników służby zdrowia, w tym także lekarzy, a zwłaszcza lekarzy rezydentów - wyliczał Radziwiłł.
Protest lekarzy minister nazwał "rodzajem buntu, który jest skierowany właściwie trudno powiedzieć przeciw komu i przeciw czemu". - Ale coraz bardziej staje się buntem o charakterze politycznym - zaznaczył.