Pandemia podniosła sprzedaż złota – pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" z 16 października w artykule „Polacy rzucili się na złoto". Eksperci podkreślali, że na takiej inwestycji ciągle można zarobić. Czy zyskiem trzeba podzielić się z fiskusem? Tak, ale tylko wtedy, gdy sprzedamy kruszec w ciągu pół roku od jego nabycia. Później już nie. Potwierdza to interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Wystąpił o nią mężczyzna, który kupił złoto półtora roku temu. Obecnie jest wyceniane na 50 tys. zł. Inwestor planuje je sprzedać i zakłada, że zarobi na tej transakcji. Cena sprzedaży (przychód) będzie bowiem wyższa niż kwota wydana na zakup (koszt). Z transakcji wyjdzie więc dochód.
Czy trzeba od niego zapłacić PIT? Mężczyzna twierdzi, że nie. Argumentuje, że złoto jest rzeczą zgodnie z art. 45 kodeksu cywilnego. Jeśli sprzeda się je po pół roku od nabycia, nie trzeba płacić daniny.
Co na to fiskus? Potwierdził, że przychody ze zbycia złota rozliczamy tak jak ze sprzedaży innych rzeczy. Jeśli więc sprzedamy je z zyskiem, musimy wykazać dochód w zeznaniu rocznym, zsumować z innymi i zapłacić od całości podatek. Jego stawka wyniesie 17 lub 32 proc. w zależności od tego, w którym progu się znajdziemy. Unikniemy daniny, jeśli od końca miesiąca, w którym kupiliśmy kruszec, do sprzedaży minie pół roku. Tak wynika z art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d) ustawy o PIT.
Ponieważ mężczyzna ma już złoto półtora roku, jego sprzedaż nie spowoduje obowiązku zapłaty podatku. „Przychód powstaje, wyłącznie jeśli zbycie następuje w okresie krótszym niż pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpił zakup" – czytamy w interpretacji.