Wasilij Gołoborodźko uczy historii w jednej z kijowskich szkół średnich. Tego dnia prowadzona przez niego lekcja na polecenie dyrektora zostaje przerwana, a uczniów angażuje się do przygotowania w szkole lokalu wyborczego, gdyż zbliżają się wybory prezydenckie. Gołoborodźko pyta drugiego nauczyciela, dlaczego padło akurat na jego klasę. „Bo inna ma matematykę" – słyszy w odpowiedzi. W tym momencie nie wytrzymuje. – Dziwimy się, dlaczego nasi politycy po dojściu do władzy popełniają te same błędy. Dlatego że są zajebistymi matematykami. Potrafią jedynie odejmować, dzielić i mnożyć swoje. Mam dosyć tych palantów – grzmi. – Dlatego mamy psie życie, że idziemy do budek wyborczych i nie mamy z kogo wybierać. Z dwóch pajaców wybieramy lepszego. I tak od 25 lat.