My, dzieci prominentów

Literackie obrazy lat 60. kojarzą się z twórczością Marka Hłaski czy Marka Nowakowskiego. Na myśl o tamtej dekadzie przed oczami stają nam różne zbiry, złodzieje i pijaczyny. Na stole wódka w musztardówkach, w powietrzu kłęby dymu z tanich papierosów. Wojciech Engelking w powieści „Serce pełne skorpionów" spróbował inaczej. Patrzymy na Polskę epoki Gomułki nie oczami marginesu społecznego, lecz beneficjentów systemu komunistycznego.

Publikacja: 18.06.2021 18:00

My, dzieci prominentów

Foto: materiały prasowe

Lubimy o sobie myśleć jako o potomkach pokolenia Solidarności, udając, że beneficjenci komuny po 1945 r. spadli z nieba, a co najwyżej przyjechali na czołgach ze wschodu. Dlatego decyzja, by przedstawić dylematy polityczne i codzienność z perspektywy rodziny zaangażowanej w budowanie aparatu bezpieczeństwa, to ciekawy zabieg, który może nas także wprawić w zakłopotanie.

Najmocniejsza stroną „Serca pełnego skorpionów" jest historia alternatywna sporu stronnictwa tzw. puławian z natolińczykami wewnątrz partii komunistycznej. Ci pierwsi to liberalna frakcja aparatu partyjnego, częstokroć o rodowodzie żydowskim. W powieści pojawiają się autentyczni bohaterowie tamtych czasów, jak wiceminister Antoni Alster czy Roman Zambrowski. Nie zabrakło też Mieczysława Moczara, a nawet samego towarzysza „Wiesława".

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Dlaczego broń jądrowa nie zostanie użyta
Plus Minus
„Empire of the Ants”: 103 683 zwiedza okolicę
Plus Minus
„Chłopi”: Chłopki według Reymonta
Plus Minus
„Największe idee we Wszechświecie”: Ruch jest wszystkim!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Nieumarli”: Noc żywych bliskich