Z całym szacunkiem dla ich politycznego męstwa, kiedy pojawi się kandydat na sekssymbol prawicy, to zostaje wycięty. Nie znieśli piłkarza Marcinkiewicza, spadochroniarza Sikorskiego ani Wildsteina, co złamał niejedno serce. Każdego na odchodnym upokorzyli, aby zatrzeć wrażenie po rywalu. To się nadaje na kozetkę Freuda. W pruderyjnej Polsce siły erotyczne działają podświadomie. Zajrzyjmy pod maski.

Minister Kamiński chce pozyskać młodzież. Młodzi mężczyźni szukają wskazówek, jak być cool, żeby wyrywać panienki. Jak oceni chłopak wąsy Krzysztofa Putry? Co wyrwie na taki zarost – Podstolinę? PiS ma krechę u młodzieży, bo pochodzi z koszmaru Gombrowicza o polskim anachronizmie formy. A kogo wystawiają bracia w telewizjach? Kurski ujdzie, więc popada w niełaskę. Resztę lepiej przemilczeć. W demokracji medialnej polityk musi spędzać więcej czasu na siłowni, u fryzjera, u krawca niżeli w restauracjach. Cóż po dorobku, skoro źle wygląda w telewizji.

Przerażający kostium Darth Vadera okrywał rannego bohatera. Mówił „wiem, że mnie nie pokochacie, ale bać się będziecie”. Także PiS staje się partią-pancerzem, która ma siać grozę, aby wzbudzać szacunek dla prezesa. Jednak kostium Darth Vadera był starannie pomyślany jako forma kusząca pięknem zła. Natomiast PiS, choć podobno okrywa samo dobro, nie chce się podobać. A niejeden profesor poleciał na chłopięcy wdzięk Tuska.

Kaczyńscy nie odzyskają władzy, dopóki nie nauczą się uwodzenia poprzez pośredników i nie znajdą sekssymbolu prawicy. Od czego zacząć? Od śmiechu ze swych słabości, polegając na sile charakteru. Krytycy braci niechaj zaś pamiętają, że człowiek bez skazy nie potrzebuje dążyć do heroizmu, ażeby ją zatrzeć. Wie coś o tym dobrze Wałęsa.