Aktualizacja: 05.11.2020 17:24 Publikacja: 06.11.2020 18:00
Foto: AFP
Tak się bowiem składa, że w wyborach tych większość (choć nie zdecydowana, ale jednak większość) katolików zagłosowała przeciwko katolikowi, jakim jest Joe Biden, a za mało ortodoksyjnym protestantem, który prowadził przez lata dość luźne życie osobiste. Powód: obrona życia nienarodzonych. Jednak dla wielu innych katolików, w tym poważnych teologów czy hierarchów, kwestie pro-life, w których Trump – mimo licznych swoich wad – ma niewątpliwe zasługi, w ogóle nie mają znaczenia. I dlatego nie tylko głosowali oni, ale i wzywali do głosowania za katolikiem Bidenem, który jednocześnie opowiadał się za nawet późną aborcją. I obie strony tego sporu – a mówię wyłącznie o katolikach – zapewniały o swojej stuprocentowej katolickości i odsądzały od czci i (prawdziwej) wiary za jej brak drugą stronę.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas