Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 29.06.2025 12:50 Publikacja: 30.05.2025 14:10
Foto: REUTERS/Remo Casilli
Zdradź mi swoje imię, a ja już będę wiedział, co cię czeka. Ja – autor. Opowieści albo świata. Tak właśnie tworzył swoją mitologię J.R.R. Tolkien. Na początku było zawsze imię, jego brzmienie, znaczenia; jego ciężar – odmierzany poprzednimi „nosicielami”. Ich losem. Tym, który jest zawsze jedyny i niepowtarzalny, a jednocześnie – jak temat, dziedzina – nigdy do końca niewydobyty, niewyjaśniony i niedopowiedziany. Stosunek panujący między opowieścią a imieniem jej bohatera jest taki sam jak ten pomiędzy dębem a żołędziem. Cała treść jest już w nim zawarta, musi tylko „zakiełkować”.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas