Jan Bończa-Szabłowski: Ferdyduda

Przygotowania do uczczenia Roku Gombrowicza, ogłoszonego z okazji przypadających 4 sierpnia 120. urodzin pisarza, najbardziej zaawansowane są w Pałacu Prezydenckim.

Publikacja: 02.08.2024 17:00

Jan Bończa-Szabłowski: Ferdyduda

Foto: AFP

Obecny w Pałacu rezydent, czyli Pan Prezydent (w skrócie PAD), przygotowuje się do tych obchodów od wielu miesięcy. I mam wrażenie, że sprawia mu to nie mniejszą radość niż szusowanie po stokach.

Obserwując zachowanie PAD, można śmiało przyjąć, że niejeden utwór Gombrowicza stał się inspiracją dla jego działań, wystąpień czy wywiadów. Efektem lektury „Ferdydurke” był pojedynek na miny, prezentowany w Sejmie podczas wystąpienia ministra spraw zagranicznych. W bogatej mimice PAD toczyła się pasjonująca walka Miętusa i Syfona, czyli niewinności i nieświadomości z brzydotą i buntem.

A ileż inspiracji niesie w sobie „Iwona, księżniczka Burgunda”! Czyż medialna czołobitność jednego z ministrów w stosunku do PAD nie przypomina relacji rozgrywającego swą politykę Szambelana z Królem Ignacym? Zajrzyjmy do Gombrowicza: „Najjaśniejszy Pan doprawdy kojarzy z właściwym sobie poczuciem piękna wrodzoną sobie skłonność do gry w bridża” – mówi Szambelan do swego władcy, który każdy komplement przyjmuje z niepohamowaną radością (tu zmienilibyśmy oczywiście grę w bridża na jazdę na nartach).

Czytaj więcej

Jan Bończa-Szabłowski: Badał kapitalizm metodą obserwacji uczestniczącej

W przemówieniach PAD jest dużo z majestatu Króla Ignacego, zasłuchanego w mądrość swych słów, ale też takiego, co i żartem rzuci, i zakrzyczy wniebogłosy.

Nawiązując do „Iwony…”, należy jednak zaznaczyć, że PAD prowadzi wyraźną polemikę z postawą Królowej Małgorzaty. Ona zamknięta w komnacie zamkowej mówi: „Giętkości chcę, ja nie chcę królewskości, ja tylko pożądam giętkości”. PAD zaś zdecydowanie marzy o królewskości, odrzuca giętkość na rzecz twardości: I mówi to w bardzo gombrowiczowskim tonie:

„Jeśli masz być prezydentem, musisz być twardy. Nie możesz sobie pozwolić na to, że cię coś rozbije, jakaś sytuacja, zwłaszcza taka, która cię dotyczy osobiście. No nie, tu są naprawdę poważne sprawy. Tu nie ma żartów! Tu może przyjdzie dzień, że trzeba będzie podjąć takie decyzje, że człowiek sobie nawet nie wyobraża, że będzie musiał takie decyzje podjąć”.

Gombrowiczowska Królowa Małgorzata wspomina jeszcze o swych tajemnych wierszach, gdzie mowa o kalinach, malinach. PAD wyraźnie idzie tą drogą. Zamiast Kaliny i Maliny pojawia się nie mniej tajemnicze Ruchadło Leśne i Ostry cień mgły.

Identyfikacja z Królem Ignacym i polemika z Królową Małgorzatą sprawia, że Pierwszej Damie pozostała w tym układzie już tylko niema postawa Iwony, która w ramach rekompensaty umieszczona jest przecież w tytule.

Czytaj więcej

„Ostatnie dni Eleny i Nicolae Ceausescu”: Powiatowa Lejdi Makbet

W Pałacu Prezydenckim byłem tylko raz, i to na zaproszenie śp. Marii Kaczyńskiej. Ale kiedy słuchałem zorganizowanej w tych wnętrzach otwartej dla mediów, wstępnej części posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, czułem się jak bohater „Transatlantyku” składający wizytę u Ministra Kosiubidzkiego: „Wojna, wojna. Przestraszył się nie na żarty, aż mu jagody zbielały, łypnął na mnie okiem: A co? Maszże wiadomość jaką? (…) Nic to, nic. Już my wroga pokonamy! A zaraz głośniej krzyknął: Już my wroga pokonamy! Wtedy więc jeszcze głośniej krzyknął: Już my wroga pokonamy. Pokonamy! Powstał i krzyczy: Pokonamy! Pokonamy!

Słysząc te wykrzyki jego, a widząc, że z fotele wstał i Celebruje a nawet Zaklina, ja na kolana padłem, i w tej celebracji świętej się stowarzyszając, krzyczę: Pokonamy, pokonamy, pokonamy”.

W wystąpieniach PAD krzyk miesza się z ciszą, której wagi nie sposób nie docenić. Ze wskazówkami retorycznymi biegnie na pomoc Henryk w „Ślubie”: „Tak, jestem naturalny. Nie chcę być uroczysty!. Ale w jakiż sposób Ja mogę nie być uroczysty, jeśli głos mój rozlega się uroczyście? (milczenie). Cisza straszna. Cisza, aż w uszach dzwoni. I zapewne dziwne, ach bardzo Dziwne jest, że to mówię. Ale gdybym milczał. Milczenie moje też byłoby dziwne. Cóż mam robić? Przypuśćmy, że siądę tu na tym krześle i zacznę swobodnie dowcipkować, śmiać się, ruszać Nogami lub rękami. Sztuczna jest ruchów tych naturalność i one się w jakieś Zaklęcia przemieniają”.

Mógłbym jeszcze dorzucić cytat z „Biesiady u hrabiny Kotłubaj”: „Bywa, że sobą zdumiewam siebie”. Ale po co. Koniec i bomba, a kto przeczytał, ten trąba.

Obecny w Pałacu rezydent, czyli Pan Prezydent (w skrócie PAD), przygotowuje się do tych obchodów od wielu miesięcy. I mam wrażenie, że sprawia mu to nie mniejszą radość niż szusowanie po stokach.

Obserwując zachowanie PAD, można śmiało przyjąć, że niejeden utwór Gombrowicza stał się inspiracją dla jego działań, wystąpień czy wywiadów. Efektem lektury „Ferdydurke” był pojedynek na miny, prezentowany w Sejmie podczas wystąpienia ministra spraw zagranicznych. W bogatej mimice PAD toczyła się pasjonująca walka Miętusa i Syfona, czyli niewinności i nieświadomości z brzydotą i buntem.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku
Plus Minus
„Pić czy nie pić? Co nauka mówi o wpływie alkoholu na zdrowie”: 73 dni z alkoholem