Temat aborcji nie ma swojej czerwonej linii, która rozgranicza opinie na słuszne i niesłuszne; głupie i mądre. Byłbym ostatnim człowiekiem, który lekceważyłby wątpliwości moralne, etyczne ludzi, także jeśli chodzi o temat dozwolonej aborcji wobec płodu uszkodzonego czy zagrożonego nieuleczalną chorobą. (…) Wiem tylko tyle, że aborcja sama w sobie nie jest czymś pożądanym. Przerywanie ciąży, nawet jeśli jest trudną decyzją, w sprzyjających dla aborcji warunkach staje się najpowszechniejszym środkiem antykoncepcyjnym. Jeśli warunki będą takie, że każdy będzie mógł przerywać ciążę na życzenie, to możemy wrócić do tego złego okresu, kiedy aborcja była metodą antykoncepcyjną. Tak było w Związku Sowieckim i PRL”.