Plus Minus: Czy gdyby był pan dzisiaj prezesem TVP, to wyrzuciłby pan z pracy Agnieszkę Romaszewską, twórczynię telewizji Biełsat, zadrę dla Aleksandra Łukaszenki?
Pewnie nie. Ale ważny jest kontekst tego zwolnienia. Rozumiem, że telewizja ma problemy finansowe, po części spowodowane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która wstrzymała przelewy pieniędzy z abonamentu. Sytuacja budżetu też nie jest olśniewająca. Dlatego, o ile rozumiem, kierownictwo TVP podjęło decyzję o koncentracji kanałów tematycznych, które za rządów Jacka Kurskiego, a potem i Mateusza Matyszkowicza namnożyły się jak króliki, moim zdaniem zupełnie bez sensu. Zatem ja bym Romaszewskiej nie zwalniał, ale jeżeli zbudowano antenę, która „wisi” na jednym człowieku, choćby najlepszym, to niedobrze to świadczy o twórcy tej anteny. Mam nadzieję, że w Biełsacie pracują osoby, które przy mniejszym budżecie są gotowe kontynuować działalność tego kanału, bardzo potrzebnego z punktu widzenia państwa i naszej polityki zagranicznej.