Piękna ta historia ma tylko jedną, przyznajcie państwo, drobną wadę – jest całkowicie zmyślona, ale cóż, se non è vero, è molto ben trovato. Nawet jeśli nieprawdziwe, to świetnie zmyślone. I pouczające. Wrócimy jeszcze do niej.
Dziennikarz, znany z niechęci do PiS-u, podsumował niedawno w prywatnej rozmowie osiem lat ich rządów. „Nigdy bym nie pomyślał, że będą tak sprawnie zarządzać gospodarką i że tak spieprzą 100-lecie odzyskania niepodległości”. Pochwał w jego wywodzie było kilka, że PiS poradził sobie z koronawirusem i naprawdę dobrze – takich zwrotów używał – z wojną w Ukrainie, lecz przecież nie o to mu chodziło. Chodziło o widowiskowe spartolenie obchodów w 2018 r., a właściwie o niezorganizowanie tychże obchodów. Przecież gdyby to Platforma nie przygotowała żadnego wielkiego koncertu, nie zbudowała Muzeum Historii Polski, nie zrobiła nic spektakularnego, to cały prawicowy internet zawyłby z oburzenia. Zdrajcy, szubrawcy, Niemcy, złodzieje – w obelgach można by przebierać jak w ulęgałkach.
Czytaj więcej
Nadmierne tempo może tylko wpędzić w zawstydzenie, o czym przekonało się wielu młodzieńców, którzy za wcześnie skończyli. U nas też idzie szybko – jeszcze nie zdążyli objąć władzy, a już się z obietnic wycofali. Na szczęście media ich natychmiast rozliczyły.
Może nie powinienem tego pisać, bo sam jestem beneficjentem wydatków na 100-lecie niepodległości. Ano tak, kilka dobrych lat temu zgodziłem się poprowadzić dwu-, trzydniowe warsztaty dziennikarskie dla licealistów hen, na Wale Pomorskim. Grosza za to nie wziąłem, ale trzeba było dzieciarnię, nauczycieli i nas prowadzących zakwaterować. „Pieniędzy na to nie mam, ale jakbyś to jakoś podpięła pod obchody 100-lecia niepodległości, to wtedy…” – zasugerował organizatorce burmistrz. No i cóż za zbieg okoliczności, podpięła. Hm, może przedstawiła moją osobę jako ostatniego legionistę, może powiedziała, że też byłem kiedyś i na Oleandrach, i na dworcu w Warszawie, naprawdę nie wiem, dość powiedzieć, że podpięła. I nie ona jedna. Setki innych burmistrzów i wójtów, dyrektorów i naczelników, marszałków i starostów też podpięło. Są pieniądze do wydania, tylko głupi by nie wydał, jak świat światem tak dzieje się zawsze, podejrzewam zresztą, że nie tylko w Polsce. A że nonsensowne to wszystko? Nie wymagajmy zbyt wiele.