...i to naprawdę spora gęstwina.
Wiem, wiem. Mam 14-letnią córkę, która jest wspaniała, jeśli chodzi o research, i ma doskonały gust. I ona cały czas mnie zapoznaje z tymi różnymi dżunglami. Analizy typu, czy Mata i Fukaj są zbyt podobni do siebie czy nie, mam w moim samochodzie co rano (śmiech). Na pewno nikt nie jest w stanie ogarnąć wszystkiego tego, co dziś wychodzi, stąd to nasze muzyczne ADHD. I gdy czasami bywam dziennikarką, mając audycje w radiu, zawsze czuję stres, myśląc sobie, że nie wiem wszystkiego. I niby wiem, że nikt nie wie, ale to ja na pewno zostanę zaraz przyłapana na jakiejś niekompetencji, nieznajomości rynku. I odpuszcza mi to dopiero po dwóch pierwszych pytaniach, jak przypominam sobie, że mój rozmówca jest przecież wspaniały, znamy się od lat i możemy gadać godzinami (śmiech).
Radio to jakaś twoja nowo odkryta pasja?
Miałam kiedyś cykl w Newonce Radio, a teraz w Radiu Kampus, zakończony w poprzednim tygodniu. To rozmowy wokalistki z wokalistkami i wokalistami, muzykami, producentkami itd. Bo zawsze mnie ciekawiło, czy inni twórcy patrzą na różne rzeczy podobnie jak ja. I wychodzą z tego całkiem ciekawe dyskusje. Ale nie wiem, czy nazwać to pasją. Nie wiem, co to jest. Powiem ci za to, że to mnie naprawdę mocno pochłaniało, a teraz czuję, że moja głowa od tygodnia bardzo odpoczywa. Bo robiłam to co środę i już od niedzieli łapał mnie niezły stres, bo już przygotowywałam się w głowie do wywiadu, zadawałam w myślach pytania, spisywałam je potem sobie, robiłam playlisty, co zagrać. I czułam, jak rośnie mi napięcie w karku. I tak aż do środy do godz. 20. Potem od czwartku łapałam luz, ale jak tylko chwilę później uświadamiałam sobie, że w następnym tygodniu przyjdzie np. Kasia Nosowska, to żyłam w totalnym napięciu (śmiech). Teraz mam przerwę wakacyjną i naprawdę nie wiem, czy do tego wrócę.
A jeśli chodzi o sprawy polityczno-społeczne, to jak ty siebie widzisz-czujesz, że jesteś zaangażowana politycznie w swoich tekstach czy że mało dotykasz takich tematów?
Bardziej czuję się zaangażowana społecznie, mogę mówić o rzeczach, których jestem pewna. Bo podobnie jak ze zweryfikowaniem wszystkiego, co wychodzi w muzyce, tak też bardzo trudno jest dziś zweryfikować wszystkie newsy. Nie czuję się w tym kompetentna i na pewno nie agituję politycznie, bo nie chcę brać odpowiedzialności za polityków, których miałabym polecać.
Miałam taką sytuację: 4 czerwca grałam z Gabą Kulką na Koncercie o Wolności, na scenie rozstawionej na środku warszawskiego marszu, i Piotr Metz, zapowiadający artystów, miał nam zadać kilka pytań. Wykonywałyśmy utwory Siekiery, Armii, całej tej zimnej fali lat 80. I mówię mu: „Piotr, tylko nie pytaj mnie o żadne polityczne symbole poukrywane w poezji Budzyńskiego” (śmiech). Bo ja traktuję siebie bardziej jako pewne naczynie, które może przekazywać intuicyjnie wartości i emocje, coś, co czuję na 100 procent. Głosuję też zgodnie z przeczuciem i tym, co uda mi się zweryfikować.
To porozmawiajmy o sprawach społecznych. Miły ATZ w swojej gościnnej zwrotce na twoim albumie mocno studzi nadzieje, że dzisiejsza młodzież naprawi Polskę.
I jestem mu bardzo wdzięczna za tę zwrotkę, bo mówi w niej wprost, że nie będzie umierał w męce za to państwo. Chętnie bym to sama powiedziała, ale chyba nie miałam tyle odwagi. Nie wiem, może ja się wciąż boję mamy i taty... Naprawdę podziwiam odwagę młodych, ich szczerość, butność. Dzięki temu też niosą ważne i potrzebne nam zmiany. A ja przepraszam ich z góry, że ludzie w moim wieku i ja sama nie jesteśmy w stanie ogarnąć tego na tyle, by ich pokoleniu i pokoleniu moich dzieci żyło się lepiej.
Wiem, że Natalia Przybysz zapowiada nową płytę. Czy wy dużo rozmawiacie ze sobą o swojej twórczości, radzicie się siebie, dyskutujecie o swojej muzyce?
Jasne, obgadujemy rynek przy herbatce – i to są często bardzo śmieszne rozmowy. Ale mamy tak, że rzadko sobie puszczamy swoje rzeczy przedpremierowo, bo po prostu lubimy się zaskakiwać. Jak wyszło „Wracając”, to Natalia od samego rana pisała mi esemesy o każdym kawałku, po kolei je odsłuchując. Wiozłam dzieci do szkoły i dostawałam co chwilę bardzo emocjonalne wiadomości (śmiech). Uwielbiam ten moment. I ja podobnie mam z jej płytami. Natomiast generalnie znam jej tajne plany i jak np. zabierała zespół na tajemniczą wyspę, to oni nie wiedzieli, dokąd wyjeżdżają, a ja oczywiście wiedziałam i trzymałam tę wiedzę pod kluczem umysłu – to będzie przepiękna płyta.
Zarazem, mam wrażenie, że jako siostry bardzo staracie się zachowywać swoją rozdzielność.
Bo my lubimy tę rozdzielność, również gatunkową. I zawsze jestem w szoku, jak ludzie nas mylą, a robią to bardzo często. Nie mogę tego pojąć, bo przecież nasza muzyka naprawdę mocno się różni. Zresztą nie tylko jej gatunek, ale i poetyka.
A myślisz, że będzie kiedyś szansa na jakiś wasz wspólny powrót do korzeni?
Myślę, że to jest wręcz nieuniknione, ale może jeszcze za parę lat, jak już się do końca wyżyjemy.
Sistars 2?
Raczej nie pod tą nazwą.
A gatunkowo?
Może jakiś bagienny blues albo w ogóle jakiś jazz, muzyka lasu albo piosenki o zwierzętach, nie wiadomo (śmiech).
Paulina Przybysz (ur. 1985)
Wokalistka, autorka tekstów i dziennikarka radiowa. Śpiewała ze swoją starszą siostrą Natalią w zespole Sistars. Współtworzy zespół Rita Pax. Pod koniec kwietnia nakładem Def Jam Recordings Poland ukazał się jej trzeci album solowy „Wracając”.