Andor, ale trochę Kordian. Kwintesencja wszechświata „Gwiezdnych wojen”

Serial „Andor” to nie tylko kolejny element uniwersum „Gwiezdnych wojen”. To także dzieło samoistne, które każe zadać sobie pytanie, czy w walce o wolność można posunąć się do wszystkiego?

Publikacja: 13.01.2023 10:00

Andor, ale trochę Kordian. Kwintesencja wszechświata „Gwiezdnych wojen”

Foto: LUCASFILM LTD. & TM.

Ta produkcja różni się diametralnie od wszystkiego, z czym dotąd mieliśmy do czynienia w cyklu opowieści „Star Wars”. Oglądając 12 odcinków „Andora”, nie będziemy mieli okazji podziwiać pojedynku na miecze świetlne, nie zobaczymy spektakularnych rajdów kosmicznych myśliwców, nie spotkamy mistrza Jedi z nieodłącznym padawanem u boku czy też budzącego grozę lorda Sitha. Wychodzimy poza świat wielkich gier politycznych, strategii wojennych i tajemniczej, niejednoznacznej Mocy. Republika upadła, jej miejsce zajęło wszechwładne Imperium. Bohaterami serii stworzonej przez Tony’ego Gilroya okazują się zwykli mieszkańcy, którzy jakoś starają się przetrwać w dyktaturze udającej demokrację. Chcąc nie chcąc, stają się jej ofiarami bądź też przechodzą na stronę systemu jako oprawcy niższego szczebla.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Plus Minus
Co można wyczytać z priorytetów prezydencji przygotowanych przez polski rząd? Niewiele
Plus Minus
Po co organizowane są plebiscyty na słowo roku? I jakie słowa wygrywały w innych krajach
Plus Minus
Gianfranco Rosi. Artysta, który wciąż ma nadzieję
Plus Minus
„Rozmowy o ludziach i pisaniu”. Dojmujące milczenie telefonu w domu
Plus Minus
„Trojka” Izabeli Morskiej. Tożsamość i groza w cieniu Rosji