Trwają igrzyska olimpijskie, ale Amerykanie żyją czym innym. W niedzielę na stadionie w Inglewood odbędzie się Super Bowl, finał rozgrywek futbolu amerykańskiego (Cincinnati Bengals grają z Los Angeles Rams). W Stanach to sportowe wydarzenie numer jeden roku. A do tego Tom Brady ogłosił, że się żegna. Brady to legenda, dla wielu rodaków najwybitniejszy sportowiec w historii. Jego głównym rywalem w tej tyleż efektownej, co jałowej dyskusji jest Michael Jordan, ale futbol amerykański, dla Amerykanów po prostu futbol, jest w Stanach popularniejszy niż koszykówka. Inaczej niż w pozostałych częściach świata, dlatego wszyscy kojarzymy Jordana, podczas gdy Brady, wielki idol Ameryki, pozostaje poza USA mało znany.
Patrząc na przebieg kariery wieloletniego rozgrywającego New England Patriots, a na koniec Tampa Bay Buccaneers, nasuwa się nieodparcie skojarzenie z bohaterem filmu Davida Finchera „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" (na motywach opowiadania Francisa Scotta Fitzgeralda). Pytanie, czy Brady jest właśnie sportowym Benjaminem Buttonem, stawiano już wielokrotnie, plakaty przerabiano w internecie w ten sposób, że wizerunek Brady'ego umieszczano w miejsce wcielającego się w tytułową rolę w filmie Brada Pitta. Bohater filmu rodzi się jako stary człowiek, a potem młodnieje z każdym kolejnym rokiem. Skojarzenie wzięło się stąd, że Brady w młodości był zawodnikiem przeciętnym, a z upływem czasu stawał się coraz lepszy. A kiedy już, wedle wszelkich prawideł, powinien „się kończyć", grał nadal i to na najwyższym poziomie. Po czterdziestce wygrał trzy razy Super Bowl. Rywalizował z zawodnikami, którzy jako dzieci mieli jego plakaty nad łóżkiem, a nawet mierzył się z synami swoich byłych kolegów z boiska.
Niezorientowanym należy się wyjaśnienie: średni wiek emerytalny zawodnika NFL wynosi 27 lat, a średnia długość kariery rozgrywającego w lidze futbolu amerykańskiego to 4,5 sezonu. Tom Brady grał do 44. roku życia, spędził w lidze 22 sezony i do końca utrzymywał się na szczycie. Wbrew logice, wbrew naturze.
Czytaj więcej
Jako dzieciak sprzedawał podróbki zegarków na ulicach Aten, a jego rodzice bali się, że będą musieli wracać do Nigerii. Do ekranizacji tej historii już szykują się filmowcy. Być może będzie to opowieść o nowym królu NBA Giannisie Antetokounmpo, który podpisał właśnie najwyższy kontrakt w dziejach koszykarskiej ligi.
Najlepsza decyzja klubu
Urodził się i dorastał w San Mateo w północnej Kalifornii, niedaleko San Francisco. Po tym jak rodzice zabrali czterolatka na mecz tamtejszych 49ers, nie było innej opcji: jego idolem został rozgrywający klubu z San Francisco, legendarny Joe Montana. Ojciec Toma, Tom Brady Senior, przyznawał zresztą po latach, że cały ten sport to była jego wina. Państwo Brady wychowywali czwórkę dzieci – trzy córki: Maureen, Julie, Nancy, oraz najmłodszego Toma. Zachęcali ich do wielu różnych aktywności, ale wszystkie pociechy skłaniały się w stronę sportu. Siostry Toma grały w softball, a on próbował swoich sił w koszykówce, futbolu i baseballu.