Aktualizacja: 13.11.2016 23:38 Publikacja: 10.11.2016 09:45
Brat Stanisław Szeptycki: wygolony.
Foto: NAC
Zacznijmy, jak w baśni, od opowieści o siedmiu braciach: dwóch zmarło w niemowlęctwie, pięciu pozostałych wyrosło na schwał, na radość matki i dumę ojca. Dwór był ziemiański, z całym obyczajem i przepychem tej warstwy, lecz i uczony: matka była za młodu malarką (studiowała w Wiedniu i w Paryżu), dziadek, dla wnuków facecjonista – sławnym na cały kraj pisarzem.
Najstarszy z tych, co przeżyli, od początku zwracał uwagę umiejętnością panowania nad sobą, chłonnością umysłu i chłopięcą charyzmą: wróżono mu karierę wojskową. Ścieżka edukacyjna – jak to w ziemiańskiej rodzinie: nauczyciele prywatni, potem gimnazjum w wielkim mieście, osobisty spowiednik – jezuita. Zimą kuligi, latem – beztroska „u wód", jesienią otrząsanie orzechów w pałacowych ogrodach. Służba w „pańskim" pułku dragonów i studia prawa na uniwersytecie. I nagle, jak to zwykle bywa – powołanie. Ale nie do jezuitów, gdzie szli pańscy synowie: do zakonu, który czas swojej świetności miał trzy wieki wcześniej, a potem bywał pośmiewiskiem ze względu na swój upadek, ubóstwo, schłopienie i panującą w nim ciemnotę.
Jak wynika z najnowszych danych Eurostatu w 2024 roku w Polsce ze sztucznej inteligencji sięgało zaledwie 6 proc. polskich przedsiębiorstw. W grupie małych i średnich przedsiębiorstw odsetek ten był jeszcze niższy.
Oto prawdziwa nauka płynąca z „Na smyczy Kremla”: powierzchnia życia politycznego w Europie i gdzie indziej jest tylko pozornie tym, czym się wydaje i za co ją bierzemy.
I cóż, że z Czech, skoro „Kingdom Come: Deliverance II” cieszy i na dodatek bawi.
Zależność pomiędzy gatunkami zwierząt przypomina relację ludzi, którzy znali się w szkole, ale ich drogi się rozeszły.
„3000 metrów nad ziemią” dzieli widzów. Jedni się bawią, drudzy są rozczarowani.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Może warto zastanowić się, czy działanie zorganizowanej grupy urzędników w celu skompromitowania państwa nie powinno zostać spenalizowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas