Bogusław Chrabota: Toskania, Herling i Durrell

Powoli zaczynam rozumieć Herlinga, który mając możliwość dokonania każdego wyboru, wybrał Włochy. Przyjechał do Italii jako młody człowiek. Mógł wzorem Giedroycia wybrać Paryż w złudnej iluzji, że będzie współuczestniczył w nakręcaniu politycznego zegara, który odlicza minuta po minucie losy tego świata. Ale nie poszedł tą ścieżką.

Publikacja: 04.08.2017 17:00

Bogusław Chrabota: Toskania, Herling i Durrell

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Wybrał zielone, oszalałe od przyrody, bukoliczne Włochy, gdzie nigdy nic nie wydaje się do końca przemyślane, przepracowane ani dokończone. Gdzie fundamenty, fragmenty ścian, kawałki dachów domów są z różnej epoki. Gdzie romański cios ściga się z gotycką cegłą, a fragment rzymskiego portyku z epoki Antoniuszy staje się tylko fragmentem większego założenia architektonicznego późniejszej o 1,5 tysiąca lat renesansowej kompozycji. Gdzie kipiący od bogactwa włoski barok zderza się z kostropatym i wolnym od jakichkolwiek estetycznych ambicji, ciężkim jak wiejska stodoła frontonem XIII-wiecznego kościoła franciszkanów w Arezzo.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów