Bogusław Chrabota: Nienawiść i inne wstrętne rzeczy w necie

Proszę mi wyjaśnić, jak to jest. W epoce, w której serwery oferują nieskończone przestrzenie na wypowiedzi publiczne, teksty, felietony i eseje. W czasach, gdy powszechna wymiana informacji eliminuje wszelkie bariery dla kodów kulturowych i norm cywilizacyjnych. W generacji, która może powiedzieć, co chce, kiedy chce i gdzie chce – były minister spraw zagranicznych pisze o dziennikarce: „łże jak bura suka".

Aktualizacja: 25.02.2018 10:44 Publikacja: 23.02.2018 14:00

Bogusław Chrabota: Nienawiść i inne wstrętne rzeczy w necie

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego porównuje koleżankę z ław do „szmalcowników". Wyrafinowany pisarz science fiction i subtelny publicysta posługuje się wobec Żydów określeniem „parch". A korespondent publicznej telewizji w jednej z europejskich stolic zamieszcza post: „Giertych do wora, a wór do jeziora".

Szaleństwo? Eksplozje nieokiełznanego chamstwa? Powszechne zburaczenie? A może wbrew temu – opisanemu na początku – otwarciu komunikacyjnych granic właśnie system wymusza tzw. większą wyrazistość wypowiedzi, co się przekłada na brutalizację czy wulgaryzację. Są tacy, którzy twierdzą, że w epoce informacyjnego zgiełku inaczej się nie da, a najlepszą współczesną formułę ekspresji wymyślił Twitter ze swoimi 280 znakami. Zaistnieć na Twitterze to znaczy mieć refleks, a jeszcze bardziej być dobitnym, by dać się zauważyć.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów