Nawet jednak przy tych dość łagodnych i powolnych zmianach oszczędności dla budżetu do roku 2015 szacować można na kilka miliardów rocznie, a po roku 2020 już nawet na 15 miliardów rocznie. Co jednak równie ważne zmiany w systemie transferów socjalnych i świadczeń emerytalnych idą w kierunku podpowiadanym przez ekspertów od lat. Uspójniają, uszczelniają i ujednolicają system. Gorzej mają się sprawy z poznaniem stanowiska polskiego rządu w kwestiach, którymi żyje dziś Europa. A nieliczne wypowiedzi poszczególnym ministrów, szczególnie szefa resortu finansów, na temat oczekiwanego postępowania Europejskiego Banku Centralnego, czy też nasza opinia o proponowanych euroobligacjach wprawiać muszą obserwatora w konfuzję.
Trudno zrozumieć, dlaczego minister finansów przyłącza się do rosnącej szybko grupy tych polityków, którzy podzielają stanowisko Francji, próbującej złamać opór EBC przed monetyzowaniem długów publicznych krajów strefy euro. Po pierwsze – tak ostra konfrontacja z Niemcami w tej sprawie jest politycznie i merytorycznie dyskusyjna; po drugie – trochę to wygląda na podsuwanie przez żabę nogi tam, gdzie konia kują. Minister, jako ekonomista, może mieć w tej materii prywatnie zdanie. Ale wolałbym, żeby opinię na ten naprawdę gorący, najgorętszy w tej chwili w Europie temat, formułował w imieniu mojego kraju oficjalnie szef rządu. Wtedy wiedziałbym przynajmniej z czym się nie zgadzam.
A co do euroobligacji, nasze sformułowane kiedyś negatywne stanowisko w tej kwestii, jest kompletnie nieadekwatne do zmienionych warunków rynkowych. Nowa, zaawansowana faza kryzysu, sprawia, że poparcie umiarkowanego wariantu propozycji Komisji Europejskiej, który dawałby szansę obniżki kosztów finansowania przy umiarkowanym poziomie zadłużenia, obniżając ryzyko inwestycyjne w papiery skarbowe krajów z długiem poniżej 60 proc. PKB, z całą pewnością warta jest przychylnego rozważenia. W tej akurat kwestii, inaczej niż w przypadku „nadłamywania" EBC, nie powinniśmy obawiać się merytorycznej i politycznej konfrontacji z Niemcami, które konsekwentnie są przeciwne emisji euroobligacji.
Przewlekły kryzys lokuje polską politykę gospodarczą w głównym nurcie zmian, jakich dokonują w tej chwili wszystkie w zasadzie rządy w Europie. Nie jesteśmy w tej dziedzinie liderem. Ale przecież nie o wyścig tu teraz chodzi, ale raczej o przetrwanie w jak najlepszej kondycji. Szkoda tylko, że tak mało merytorycznie mamy do wniesienia od siebie do przezwyciężenia kryzysu w Europie, a to, co na ten temat mają do powiedzenia od siebie nasi przedstawiciele nie zawsze ma sens" – pisze główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
???
W zatytułowanej Zaufanie, nie zysk rozmowie z ks. Jackiem Stryczkiem, duszpasterzem ludzi biznesu, Ewa Czaczkowska pyta, jaką prawdę o nas odsłonił kryzys. Ks. Stryczek odpowiada: „Największe kłamstwo, jakie szerzono przez ostatnie lata - że jest dobrze i będzie już tylko lepiej. Ten bezrefleksyjny optymizm - większy w USA niż w Europie Zachodniej - uśpił wiele osób. Tymczasem kryzysy, przerywane krótkimi okresami prosperity, są naturalną częścią życia. Kiedyś w kościołach śpiewano: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie". Ludzie wiedzieli, że są zdani także na naturalne żywioły i że trzeba je brać pod uwagę. Powodzie, trzęsienia ziemi pokazują, że kryzysy będą się zdarzały"