Warunkiem powstawania takich firm jest dobre środowisko otaczające przedsiębiorstwa i uniwersytety badawcze, pojedynczych wynalazców i innowatorów. Takie środowisko to działające sprawnie fundusze zaczynowe, a także duże fundusze inwestycyjne oraz instytucje pośredniczące pomiędzy firmami a uczonymi i ich instytutami. Konieczna jest ożywiona współpraca pomiędzy gospodarką a nauką.
Sprawą najważniejszą w polskim przypadku jest zasadnicza zmiana myślenia polskich polityków, ale i całego środowiska akademickiego – powinniśmy zrozumieć, że cały sektor nauki i szkolnictwa wyższego musi się stać narzędziem dalszego rozwoju społecznego i gospodarczego państwa polskiego.
Aby to osiągnąć, konieczne są głębokie zmiany w polskim sektorze nauki i szkolnictwa wyższego, bo dotychczasowy bilans jasno pokazuje, że system nie działa skutecznie. Trudno w takim artykule omówić w sposób dogłębny wszystkie propozycje, z konieczności przedstawiam więc tylko hasła.
Konieczna jest ingerencja państwa w dotychczasową strukturę instytucji akademickich i okresowe zawieszenie ich autonomii (poprzez specjalne ustawy) po to, by utworzyć kilka (dwa do czterech) narodowych uniwersytetów badawczych (NUB). Naturalnymi kandydatami byłyby Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński oraz dwie uczelnie techniczne: Politechnika Warszawska i Akademia Górniczo-Hutnicza.
Do owych NUB należy włączyć najlepsze pod względem naukowym instytuty Polskiej Akademii Nauk oraz inne naukowe instytuty branżowe, a może także inne publiczne uczelnie z Krakowa i Warszawy. Cel jest oczywisty – koncentracja najwybitniejszych uczonych i stworzenie im najlepszych warunków pracy.
Narodowe uniwersytety badawcze powinny być finansowane przez państwo według zasad określonych przez specjalną ustawę. Muszą całkowicie zrezygnować z prowadzenia studiów niestacjonarnych i ograniczyć liczbę studentów na studiach I stopnia, aby skoncentrować się na kształceniu na studiach magisterskich i doktoranckich, przywracając zasadę mistrz – uczeń.
Liczba studentów i doktorantów powinna być tak ustalona, aby każdy z nich mógł uczestniczyć w badaniach naukowych prowadzonych w danej jednostce organizacyjnej NUB.
Dodatkowym zabezpieczeniem finansowym narodowych uniwersytetów badawczych powinno być ustanowienie przez państwo dla każdego z nich specjalnego funduszu żelaznego (tzw. endowment fund) i przekazanie do niego z budżetu państwa w ciągu kilku lat około 1 mld złotych.
Jak zatrzymać absolwentów
Wśród pozostałych uczelni uniwersyteckich i politechnik (działających na podstawie ustawy o szkolnictwie wyższym) powinno się uruchomić otwarty konkurs na uzyskanie statusu uniwersytetu badawczego – zgodnie z propozycją prof. Macieja Żylicza, prezesa Zarządu Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (artykuł opublikowany w „PAUzie Akademickiej" nr 274).
Wybrane w konkursie uczelnie uzyskałyby specjalne dotacje na przeprowadzenie projektowanych zmian (np. restrukturyzacji czy konsolidacji z innymi uczelniami) i po audycie przeprowadzonym po pięciu–siedmiu latach mogłyby uzyskać status uniwersytetu badawczego, a w ślad za tym dodatkowe finansowanie i poszerzoną sferę autonomii zarówno w zakresie struktury organizacyjnej, jak i dydaktyki.
Należy wprowadzić niezbędne zmiany do całego systemu szkolnictwa wyższego, w tym zmiany postulowane od wielu lat przez prominentne osoby ze środowiska akademickiego (a nie tylko przez takich „rewolucjonistów'' jak autor tego tekstu). Przytoczę tu tylko pięć najważniejszych postulatów.
Konieczne jest wprowadzenie powszechnego czesnego, także dla studentów studiów stacjonarnych na uczelniach publicznych, ale wspartego przez bon edukacyjny (idący za studentem wybierającym uczelnię), wraz z rozbudowanym systemem stypendialnym (chroniącym studentów z ubogich rodzin już od I roku studiów, ale i promujących studentów osiągających dobre wyniki).
Gdyby państwo polskie utrzymało dotychczasowy system nieodpłatnych studiów stacjonarnych, niezbędna byłaby wyraźna zmiana tzw. algorytmu podziału dotacji na zadania dydaktyczne, tak by promować wysoką jakość kształcenia i wzrost poziomu kadry akademickiej (propozycja prof. Jana Cieślińskiego przedstawiona w nr 285 „PAUzy Akademickiej").
Państwo musi narzucić czytelne zasady współdziałania uczelni i wydziałów technicznych, społecznych oraz odpowiednich instytutów badawczych z szeroko rozumianą gospodarką, a także sfinansować rozbudowę instytucji transferu wiedzy, technologii i innowacji pomiędzy nauką a gospodarką.
Niezbędne jest wprowadzenie nowego systemu oceny kadry akademickiej w naukach technicznych, ekonomicznych i pokrewnych, tak aby najwyżej oceniane były rezultaty badań naukowych, w tym prowadzonych razem z firmami, dotyczących bezpośrednio praktyki gospodarczej.
Natomiast absolutnie strategiczne i najważniejsze dla przyszłości Polski jest zbudowanie skutecznego sposobu zatrzymania w kraju najbardziej utalentowanych absolwentów studiów przez stworzenie specjalnego systemu wysokich stypendiów i innych zachęt, np. poprzez propozycje pracy naukowej dla osób chcących ją podjąć (obecnie takie osoby są skutecznie drenowane z Polski przez najbogatsze państwa świata).
Autor jest przedsiębiorcą i politykiem. Był współzałożycielem i prezesem (od 1980 do 1987) Klubu Inteligencji Katolickiej w Nowym Sączu. W latach 1989–1993 zasiadał w Senacie. Jest założycielem Wyższej Szkoły Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu oraz Wyższej Szkoły Biznesu w Tarnowie. Do 2007 r. był rektorem tych uczelni. W 2008 r. objął funkcję prezydenta WSB-NLU w Nowym Sączu, do której została włączona WSB w Tarnowie.