Małgorzata Urbańska: Pochwała trudnego realizmu

Owszem, i w historiografii, branży niby nobliwej, zdarzają się prowokatorzy i skandaliści. „Teka Stańczyka" wywołała huczek, który słychać i po półtora wieku, w Dwudziestoleciu uroczo prowokował Karol Zbyszewski a i jego protektor, Stanisław Cat-Mackiewicz, nie ustępował mu pola.

Aktualizacja: 09.09.2016 23:27 Publikacja: 08.09.2016 18:15

Lech Mażewski, "Oblany egzamin z polityki". Wydawnictwo von borowiecky, 2016

Lech Mażewski, "Oblany egzamin z polityki". Wydawnictwo von borowiecky, 2016

Foto: materiały prasowe

Nawet w PRL zdarzali się świetni harcownicy, by wspomnieć choćby Jerzego Łojka, a w naszych postmodernistycznych czasach określenie „prowokator" zdaje się być tytułem do chwały: z pewnością nie wzgardziliby nim ani Andrzej Leder, ani Jan T. Gross. Ale ich pomysły pod względem odwagi intelektualnej nie umywają się do tez Lecha Mażewskiego.

60-letni prawnik i historyk od lat zajmuje się przede wszystkim dziejami ustroju ziem polskich pod zaborem rosyjskim w XIX wieku. W kolejnych monografiach zajmował się Królestwem Polskim nie tylko w jego „złotym wieku" (1815–1830), lecz w chwilach krytycznych: czasach polistopadowej pacyfikacji, reform Aleksandra Wielopolskiego czy pełnej rusyfikacji po powstaniu styczniowym.

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Plus Minus
Co można wyczytać z priorytetów prezydencji przygotowanych przez polski rząd? Niewiele
Plus Minus
Po co organizowane są plebiscyty na słowo roku? I jakie słowa wygrywały w innych krajach
Plus Minus
Gianfranco Rosi. Artysta, który wciąż ma nadzieję
Plus Minus
„Rozmowy o ludziach i pisaniu”. Dojmujące milczenie telefonu w domu
Plus Minus
„Trojka” Izabeli Morskiej. Tożsamość i groza w cieniu Rosji