Sto lat temu z okładem w eseju „The Man of the Year Million" („Człowiek z roku milionowego"; 1893 r.) Wells przedstawił wygląd egzemplarza homo sapiens z dalekiej przyszłości: nienormalnie wielka łysa głowa i zredukowane w stosunku do niej bezwłose ciało. Oczy powiększone, za to uszy i nos ledwo zaznaczone. Przez całe życie będzie pływał w basenach wypełnionych odżywczym płynem (kto pokryje koszty tych wiecznych wakacji?). Ten nie bardzo mądry model, wynikły z tendencji zaobserwowanych w toku ewolucji oraz z analizy funkcji wzorowego dwunoga (dużo myśleć, dużo widzieć, mało słuchać, niewiele oddychać), odniósł zdumiewający sukces i wielu pisarzy później go naśladowało. Jeszcze dziś domniemani piloci UFO przedstawiani są w ten właśnie sposób: wielki łeb, oczy jak latarnie, gdzieś niżej plącze się reszta mikroskopijnego ciała. Stosunkowo spore mają być u takiego osobnika ręce, potrzebne wszak do naciskania guzików.