Bogusław Chrabota: Opole czyli PiS disco show

O Opole żarto się zawsze. Ale też było o co.

Publikacja: 26.05.2017 18:00

Bogusław Chrabota: Opole czyli PiS disco show

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

PRL wykreował je na najjaśniejsze święto polskiej muzyki. W siermiężnej rzeczywistości Polski Ludowej Opole było jak akademia pierwszomajowa z elementami okna wystawowego Pewexu. Zaczynali w nim kariery najwybitniejsi twórcy i zdobywały status rezydenta najprzedniejsze pieszczochy władzy.

Publiczność mająca do dyspozycji jeden, góra dwa kanały telewizyjne czekała na swoje Opole przez cały rok. W tym samym czasie sojusznicze radio podgrzewało nastroje i lansowało artystów. Ale ich nie pokazywało. Żeby ich zobaczyć, trzeba było Opola. A kiedy już nadciągnęło, naród zasiadał w modlitewnym skupieniu przed telewizorem. Na scenę wychodzili Kydryński i Loska i zaczynała się noc cudów. Nie przesadzam. Magia tego widowiska sięgała szczytów. Można jej zresztą doświadczyć i dziś, oglądając stare nagrania. Mimo tandetnej scenografii, słabego oświetlenia, lichej akustyki przez scenę przewijali się najwięksi i dawali niezapomniane koncerty. Demarczyk, Niemen, Woźniak, Grechuta, Nalepa, Czerwone Gitary. Niemal wszyscy, którzy liczyli się w kraju.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów