Ba, niektórzy podejrzewają mnie wręcz, że stoję nie po tej stronie co trzeba i trzymam z Grzegorzem lub nowoczesnym Ryszardem. Nic z tych rzeczy. Niedoczekanie Wasze! Nie dam się przypisać do tych Waszych stowarzyszeń, partyjek itp. Zapewniam Was, że będę po prostu pisał to, co myślę, tak jak nakazuje mi moje – może nie do końca prawidłowo uformowane – sumienie.
Droga Hanno, która z łaskawości ludu stolicy rządzisz w niej twardą ręką. Martwi mnie fakt, że zapominasz o nauce Siewcy. Gdyby był to ktoś inny, żal pewnie byłby mniejszy, ale przecież Ty przez lata byłaś bardzo blisko nas. Szkoda, że dziś nas porzucasz. Nie pamiętasz, że to Najwyższy „ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą"? Od Niego zaczyna się każde życie i On decyduje o tym, kiedy się skończy. Tymczasem wciąż uzurpujecie sobie prawo do tego, by Go zastąpić. A dowodem tego prawo, na które w stolicy przyzwalasz.