Trybunałowi zakomunikowano kolejną polską sprawę dotyczącą dostępu do legalnej aborcji (B.B. p. Polsce, skarga nr 67171/17). Poważne wady płodu zostały ujawnione dopiero w czasie badań prenatalnych w 21. tygodniu ciąży, co zgodnie z udzieloną informacją mogło stanowić podstawę legalnej aborcji. Skarżąca chciała dokonać aborcji, ale Instytut Matki i Dziecka w Warszawie jej nie przeprowadził, a lekarz prowadzący w Szpitalu św. Rodziny odwlekał sprawę, przekładając kolejne wizyty, a następnie zasłonił się klauzulą sumienia. Kiedy zwróciła się do Szpitala Bielańskiego, była już w 24. tygodniu ciąży i poinformowano ją o braku możliwości przeprowadzenia aborcji. Urodziła w 34. tygodniu ciąży śmiertelnie chore dziecko z wodogłowiem i bez kości czaszki, które zmarło po dziesięciu dniach. Skarżąca zawarła ugodę ze szpitalem. W komunikacji Trybunał pyta rząd, czy mimo ugody nadal może być ofiarą naruszenia? Czy została poddana nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu? Wszystko wskazuje na to, że niewykonanie przez Polskę mimo upływu kilkunastu lat wyroku w sprawie Tysiąc, a także P i S oraz R.R. skutkuje kolejną skargą. Ci, którzy twierdzili, że z uwagi na małą ilość spraw problem jest niszowy, niech wytłumaczą, dlaczego kilkanaście lat po Alicji Tysiąc Polska tkwi w tym samym miejscu.
Czytaj także: Czym zajmował się Europejski Trybunał Praw Człowieka w 2019 roku
Kolejna sprawa komunikowana Polsce w lutym dotyczy leczenia i finansowania chorób rzadkich, w tym wypadku syndromu Huntera (Smolarkiewicz p. Polsce, skarga nr 17101/17). Okazało się, że podawanie dziecku skarżących leku Elaprase przynosiło efekty – dziecko się rozwijało. Niestety w 2015 r. Zespół Koordynacyjny do spraw Chorób Ultrarzadkich zdecydował o zaprzestaniu podawania leku mimo sprzeciwu lekarzy prowadzących. W konsekwencji dziecko zmarło. Ponieważ list informujący ich o zaprzestaniu podawania leku nie stanowił decyzji administracyjnej, sąd odrzucił skargę. Zarzucili naruszenie art. 2 konwencji z uwagi na zaprzestanie specjalistycznej terapii.
Instrumentalne postępowania
W Azerbejdżanie nadal z przeciwnikami politycznymi walczy się, wykorzystując organy ścigania. Tak było w przypadku azerskiej dziennikarki (Khadija Ismayilova p. Azerbejdżanowi nr 2, skarga nr 30778/15), zatrzymanej pod zarzutem nakłaniania dawnego kolegi do popełnienia samobójstwa (opartego na fałszywym oskarżeniu złożonym pod przymusem). Celem działań organów było ukaranie jej za dziennikarską pracę krytyczną wobec rządu – śledziła korupcję i bezprawne działania biznesowe członków rządu i ich rodzin. W związku z tym zatrzymanie i aresztowanie nastąpiło bez uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez nią czynu zabronionego.
Podobnie było w sprawie dwóch aktywistów społecznych oskarżonych o posiadanie narkotyków (Ibrahimov i Mammadov p. Azerbejdżanowi, skarga nr 63571/16) w odwecie za namalowanie politycznego graffiti na pomniku byłego prezydenta. Zarzuty zostały oparte na materiale dowodowym, który nie spełniał minimalnego standardu. Jasno wynikało z kontekstu sprawy i błędów śledztwa, że prawdziwym celem zatrzymania było namalowanie graffiti.