Zasada jest taka: „nagrywasz 16 linijek, dziękujesz, polecasz zbiórkę na medyków i nominujesz trzy kolejne osoby". To bardzo proste, prawda? I ja wziąłem w tym udział, a refleksjami chcę się teraz podzielić.
Od początku internetu często organizowane są rozmaite „czelendże", czyli wyzwania. Robiono pompki, podskoki i przysiady, oblewano się lodowatą wodą, nagrywano piosenki. Dzieliliśmy się ulubionymi książkami, okładkami płyt.
Zabawa była przednia, jak w czasach szkolnych zeszytów „złotych myśli" z ubiegłego wieku, w których wpisywało się ulubione zespoły, piosenki czy potrawy. Wtedy od razu było wiadomo, że Kasia z 7b lubi pierogi z mięsem, U2 i „Wehikuł czasu". Nie trzeba było portali społecznościowych, wystarczył zwykły zeszyt z odpowiednimi rubryczkami.
Czytaj także: #hot16challange: prawnicy rapują o e-doręczeniach