Trzeba mieć nadzieję, że w przywracanych sądach będzie komu orzekać – nie traci optymizmu sędzia.
Wiele przemawia za tym, że październik 2012 r. na zawsze zapadnie w pamięć środowiska jako jeden z bardziej niespokojnych okresów w najnowszej historii polskiego sądownictwa. To wtedy, a dokładnie 5 października 2012 r., ówczesny minister sprawiedliwości podpisał rozporządzenie, na podstawie którego pochopnie zniesiono 79 małych sądów rejonowych. Nigdy wcześniej żaden minister sprawiedliwości jednym własnym aktem prawnym nie unicestwił aż tylu samodzielnych i dobrze funkcjonujących sądów powszechnych. Jak bardzo destrukcyjna, nieprzemyślana, szkodliwa i niepotrzebna była tak zwana reorganizacja sądów, pisałem już wielokrotnie. Negatywne skutki tej źle przygotowanej i jeszcze gorzej przeprowadzonej reformy widać było gołym okiem w działalności wymiaru sprawiedliwości.