Aktualizacja: 24.10.2020 13:01 Publikacja: 24.10.2020 01:01
Foto: Adobe Stock
Na okładce swojej książki umieścił parodię rysunku Szwedzkiego Tygrysa, którego autorem jest Bertil Almqvist. Almqvist stworzył swoje dzieło na potrzeby nakłaniającej do milczenia kampanii propagandowej w 1941 r., zainicjowanej przez Siły Zbrojne. Szwedzki Tygrys Arona Flama ma opaskę ze swastyką, podnosi przednią łapę w hitlerowskim pozdrowieniu i puszcza oko.
Oryginał tygrysa zastrzeżono prawami autorskimi, które ma prywatne muzeum drugiej wojny światowej w Helsinborgu. Żądało za ich naruszenie 1, 5 mln koron. Prokurator David Ludvigsson domagał się wyroku w zawieszeniu i kary grzywny. Sąd przyznał, że tygrys Arona Flama jest zbyt podobny do oryginału, by go uważać za samodzielne dzieło. „Natomiast wyjaśnienie, jakie pozwany przedstawił przed sądem, stanowi dowód, że za pomocą parodii chciał zakwestionować historyczne przesłanie Szwedzkiego Tygrysa"– napisał sędzia Carl Rosenmüller. Orzekł też, że tygrysy jako narzędzie komunikacji klasyfikują się do klauzuli o parodii. Zasada ta jest stosowana ze wsparciem prawa UE. Innego zdania była powódka. Powiedziała, że rysunek Szwedzkiego Tygrysa może być inspiracją, ale nie można robić z niego parodii. Czyn satyryka można porównać do opatrzenia w swastykę Pippi Langstrump.
Może i PKW nie do końca spełnia swe ustawowe zadania, ale za to należy docenić wkład jej przewodniczącego w rozwój prawa w zakresie podejmowania decyzji przez organy kolegialne. Bo po co się ograniczać do wydania jednego stanowiska, z którego i tak ktoś będzie niezadowolony? Jak będzie ich kilka, każdy wybierze to, które mu pasuje.
Podobnie jak przy każdym wyjeździe poza granice kraju, również zimą warto pamiętać o zapewnieniu sobie i naszym najbliższym ochrony, jaką daje właściwa polisa ubezpieczeniowa na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.
Jeśli chcemy niezależnej prokuratury, to nie możemy się jednocześnie domagać ręcznego sterowania nią, nawet w słusznej sprawie. Zwłaszcza że każda władza inaczej ową słuszność definiuje.
Minister Adam Bodnar się miota. Przedstawił dwa projekty, w tym jeden zakładający przywrócenie praworządności dopiero w 2030 r. Kolejne 5 lat oswajania bezprawia to kapitulacja ministra sprawiedliwości - pisze prof. Michał Romanowski, adwokat wielu sędziów nękanych dyscyplinarkami przez ostatnie osiem lat.
Autor projektu, sam przecież będący sędzią, przywodzi na myśl niesławnego Efialtesa – Greka, który pomógł Persom pokonać jego rodaków broniących się w wąwozie Termopile. I wcale nie chodzi o to, by gloryfikować „neosędziów” lub demonizować tych, którzy chcą zmian.
Wchodzimy w kolejną fazę sporu o praworządność. Początek prezydenckiej kampanii wyborczej nie wróży najlepiej, bo zamiast merytorycznej debaty nad wypracowanymi propozycjami, raczej możemy się spodziewać politycznej młócki i festiwalu demagogii.
Przepisy nie nakazują oznaczania, że treści, które publikujemy, zostały stworzone lub współtworzone przez AI. Nie mamy więc pewności, czy ich autorem jest człowiek czy sztuczna inteligencja.
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek Telewizji Polskiej o zakazanie Telewizji Republika emisji programu "#Jedziemy. Michał Rachoń".
Według wspólnego oświadczenia stron, które zakończyły właśnie mediację, porozumienie między ZAiKSem a Radiem 357 to "ważny krok w kierunku budowania sprawiedliwego środowiska kreatywnego w Polsce".
Zainicjowane w minionym roku zmiany w prawie własności intelektualnej mają istotny wpływ na funkcjonowanie twórców, przedsiębiorców oraz użytkowników technologii cyfrowych. W 2025 roku reforma prawa własności intelektualnej będzie kontynuowana.
Regulacja dotycząca odszkodowania w wysokości dwukrotności stosownego wynagrodzenia nie rozróżnia odpowiedzialności za naruszenie zawinione i niezawinione. Nie daje też możliwości zmiany wysokości roszczenia ze względu na okoliczności naruszenia.
Podczas tzw. live streamów z miejsc publicznych należy pamiętać, że pokazywanie cudzego wizerunku jest regulowane zarówno w RODO, jak i prawie autorskim. Trzeba spełnić określone warunki, aby przetwarzanie wizerunku było legalne.
W ubiegłym roku rząd i Sejm wydały znacznie mniej aktów prawnych, niż w poprzednich latach.
Absurd konfiskaty pojazdu za przewinienia drogowe, dobre regulacje o prawie autorskim i kontrowersyjne przepisy o sygnalistach. Oto prawne perły i buble roku 2024.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas