System ochrony zdrowia stoi przed jednym z największych wyzwań w historii. Nie żeby mu brakowało dotychczasowych. Tym jednak razem nie chodzi o kryzys finansowy ani niedobór lekarzy, lecz o nowy front walki – ochronę danych medycznych. W obliczu rosnącego zakresu i wartości takich danych, a w ślad za tym rosnącej liczby cyberataków oraz nadchodzącej rewolucji regulacyjnej, jaką jest Europejska Przestrzeń Danych o Zdrowiu (EHDS), polskie podmioty medyczne muszą podjąć natychmiastowe działania, bo w przeciwnym razie ryzykują katastrofalne skutki finansowe, prawne i wizerunkowe.
Czytaj więcej
W 2024 roku odnotowano 1028 incydentów w ochronie zdrowia wobec 405 incydentów w 2023 roku – wynika z danych CSIRT CeZ.
Tymczasem świadomości tej perspektywy w branży medycznej brak. Pokazuje to choćby bulwersująca, opisana ostatnio na łamach „Rzeczpospolitej”, prawdziwa katastrofa w zakresie ochrony prywatności i danych medycznych, która miała miejsce w dotychczas prestiżowym Centrum Medycznym Ujastek sp. z o.o. w Krakowie. Stosowano tam od dawna ukryty monitoring wizyjny na oddziale neonatologii, m.in. w zegarach ściennych, a niezaszyfrowane karty pamięci utracono, nie wiadomo zresztą, w jaki sposób. Szpital musi teraz zapłacić ponad 1,1 mln zł kary administracyjnej za m.in. monitoring karmiących matek bez ich wiedzy.
Dane osobowe w służbie zdrowia. To już nie wycieki, to potop
Ale to przecież niejedyny taki drastyczny przypadek. Ubiegłe miesiące przyniosły nam podobne wstrząsy. W listopadzie 2023 roku ALAB Laboratoria, jedna z największych sieci laboratoriów medycznych w Polsce, padła ofiarą ataku hakerskiego. Cyberprzestępcy wykradli około 44,5 GB danych, w tym wyniki badań pacjentów, 187 tys. numerów PESEL oraz 190 GB danych firmowych. Upubliczniono 6,5 GB danych medycznych, 12,5 tys. numerów PESEL oraz 4 GB danych firmowych.
W marcu 2024 roku doszło do wycieku danych z serwerów firmy Medily, dostawcy oprogramowania Aurero do zarządzania wizytami w klinikach. Hakerzy uzyskali dostęp do serwera testowego, na którym znajdowały się dane około 180 tysięcy pacjentów z 40 placówek medycznych. Wyciek obejmował imiona, nazwiska, numery PESEL oraz informacje medyczne pacjentów. W zeszłym roku doszło też do ataku hakerskiego na American Heart of Poland SA, w wyniku którego wykradziono dane około 21 tys. pacjentów. Do tego jeszcze można dodać wyciek danych z centrów medycznych All-Med w Łodzi oraz Nowa 5 w Gorzowie. Chwilę później odkryto, że dane ok. 10 mln pacjentów były narażone na kradzież z powodu luk w aplikacjach używanych przez apteki i lekarzy. Dzięki zgłoszeniu sygnalisty udało się po jakimś czasie te luki załatać, jednak nie ma pewności, czy dane nie zostały wcześniej wykradzione.