PiS przez ostatnie dwa lata zmagał się z bardzo formalistycznym podejściem Komisji Europejskiej do zapisów tzw. kamieni milowych, które miały uruchomić miliardy z KPO. Gwarantem dla Brukseli, że praworządność w Polsce jest przywracana, a sądy niezależne, byłaby uzgodniona z UE nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym zmieniająca sędziowski system dyscyplinarny oraz przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów. Ten drugi warunek został spełniony, pierwszy utknął w Trybunale Konstytucyjnym na początku roku, bo w wyniku wewnętrznego klinczu TK nie mógł się zebrać, aby zbadać wątpliwości prezydenta w sprawie noweli ustawy o SN. W tym tygodniu Trybunał uznał część przepisów za niekonstytucyjne, topiąc ustawę, ale jednocześnie otworzył drogę do prac nad nowymi rozwiązaniami.