Powszechność i ostateczność orzeczeń
Festiwal prawniczego kretynizmu ma się dobrze. Tydzień temu pisałem w Rzeczpospolitej nt. skutków uchwał mających uchylić uchwały o wyborze sędziów Trybunału Konstytucyjnego (zob. Mariusz Muszyński: Czy Sejm może uchylić wybór sędziego TK?). W odpowiedzi mogłem przeczytać m.in., że Sejm musi przyjąć uchwały, bo nie ma innego narzędzia, żeby przywrócić tzw. praworządność. Wybitni eksperci, często ze stopniami naukowymi nie wiedzą, że konstytucyjna zasada legalizmu pozwala osiągnąć cele wyłącznie na podstawie posiadanych kompetencji? Sejm ma funkcję kreacyjną i ewentualnie destrukcyjną tylko w takim zakresie, w jakim mu pozwala Konstytucja. Dlatego ma prawo i instrument (uchwała) do wyboru sędziów TK, ale już nie ma do ich odwołania. Niezależnie od celów, jakie chce zrealizować.