Tomasz Pietryga: Na opieszały sąd uprzejmie donoszę

Prokuratorzy będą mogli kontrolować sędziów, którzy zbyt opieszale prowadzą procesy karne. Może to wywołać konflikt na sali sądowej.

Publikacja: 26.09.2023 02:00

Tomasz Pietryga: Na opieszały sąd uprzejmie donoszę

Foto: Fotorzepa / Kuba Kamiński

Taka zmiana znalazła się w nowym regulaminie urzędowania sądów powszechnych i prokuratury przygotowanym przez ministra sprawiedliwości. W efekcie prokurator będzie mógł się poskarżyć na sędziego do władz sądu i zobligować go do przyspieszenia pracy w ważnych postępowaniach karnych.

W obecnej sytuacji permanentnego konfliktu między władzą wykonawczą a sądowniczą wymowa takiego rozwiązania jest czytelna. To z jednej strony wotum nieufności wobec sędziów. Z drugiej zaś próba wzmocnienia w procesie karnym prokuratury, na której czele stoi jako prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Wszelkie rozwiązania prowadzące do przyspieszenia procesów, które w Polsce trwają zdecydowanie za długo, należy pochwalić, ale warto jednocześnie zwrócić uwagę na ich koszt. Jeżeli prokurator ma stosować swoisty donos na sędziego, nie ma wątpliwości, że z czysto ludzkiej perspektywy relacje na linii sędzia–prokurator mogą ulec brutalizacji. Można oczywiście przyjąć, że Temida jest ślepa, a emocje są jej obce i liczą się jedynie przepisy prawa. Nie ulega jednak wątpliwości, że sędziowie to też ludzie, w których buzują emocje, zwłaszcza jeżeli ktoś zaczyna działać na ich niekorzyść. W takich sytuacjach konflikt wisi w powietrzu.

Owa brutalizacja relacji na sali sądowej może mieć wpływ na werdykt, a nawet pozycję prokuratora w samym procesie. Można wyobrazić sobie, że donos wywoła reakcję odwetową, chęć odegrania się na „donosicielu”, a stąd tylko krok do trzymania się przesadnie formalizmów czy domagania się dodatkowych pism, dowodów, które jeszcze bardziej opóźnią proces.

Tak nie musi być, ale ryzyko istnieje. Dlatego jeżeli minister chce szukać środków dyscyplinujących wpływających na przyspieszenie procesów, raczej zamiast kontroli prokuratorskiej powinien ich szukać w samych sądach. Istnieje tam ciągle duża przestrzeń dla takich rozwiązań. Oczywiście Ziobro tego nie zrobi, bo jest z sędziami w konflikcie. Sięgnięcie po metody inwazyjne jest niebezpieczne i może wręcz prowadzić do naruszenia bezstronności, uruchamiając złe emocje między sędzią i prokuratorem, które w efekcie zaważą na losie sądzonego człowieka. To zbyt poważne sprawy, aby prowokować takie zagrożenie.

Warto też pamiętać, że takie wzmacnianie prokuratury, która może wznosić się ponad sąd, to trochę powrót do czasów PRL, gdzie w hierarchii procesowej prokuratorzy i milicjanci stali wyżej niż sędziowie, i to oni nadawali ton procesowi karnemu. Mobilizować ospałych sędziów trzeba, ale nie kosztem ryzyka konfliktów i animozji na sali sądowej, bo finalnie straci na tym sam proces i pokrzywdzeni. A zyskają przestępcy, których trudniej będzie skazywać.

Czytaj więcej

Prokurator będzie dyktował sędziemu termin rozprawy
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Raport Bodnara aktem oskarżenia. Co dalej?
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Jak rząd pozbawił się legitymacji do przywracania praworządności
Opinie Prawne
Marcin Chałupka: Kłopotliwa "alienacja rodzicielska". Nie ma terminu, nie ma problemu?
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Sytuacja w USA wpłynie na klimat inwestycji zagranicznych
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Anarchia prawna zniszczy Polskę szybciej, niż zniszczyła Rzeczpospolitą szlachecką