O tym, że przepisy adwokackiego kodeksu etyki nie przystają do rzeczywistości, wiadomo od dawna. Rynek się zmienił (świadczeniem usług prawnych może się dziś parać w praktyce każdy), internet przyniósł nowe narzędzia i sposoby komunikacji ze światem, zawód się otworzył. Palestrę każdego roku zasila ponad tysiąc nowych członków zmuszonych walczyć o klientów zarówno ze starymi wyjadaczami z własnego podwórka, jak i z „kolegami” z dużo liczniejszej korporacji radców prawnych - którzy mają niemal takie same, co adwokaci uprawnienia, za to dużo bardziej liberalne podejście do zasad informowania o swoich mocnych stronach.