W ostatnim czasie, zapewne w związku z wypowiedziami polityków, rozgorzała dyskusja pomiędzy znanymi prawnikami, co do, mówiąc najogólniej, sposobu przywracania praworządności po ewentualnej utracie władzy przez obecny obóz rządzący. Problem jest gigantyczny, bo skala i intensywność naruszeń konstytucji w zakresie Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego, sądów powszechnych (by wymienić te najbardziej spektakularne) jest bez precedensu po 1989 r. Słyszymy obawy o to, że przywracanie praworządności, także w zakresie obsady stanowisk mogłoby odbywać się z naruszeniem praworządności właśnie.