Dr Jan Kulczyk lubił powtarzać, że „pierwszy milion trzeba ukraść”, ale dodawał zaraz, że on nie musiał, bo dostał od ojca. Nie rozwijał wątku, skąd miał ojciec. I ja też nie będę go rozwijał. Ważniejsze jest to, że z tego akurat doświadczenia biznesu postanowił skorzystać rząd, który uznał dwa lata temu, że skuteczna walka z pandemią też wymaga podobnych środków, i zapewnił swoim urzędnikom bezkarność działań podejmowanych w tej walce. Doskonale się to sprawdziło na przykład w przypadku zakupu maseczek i respiratorów. No może nie do końca „zakupu”, bo rząd owszem zapłacił, ale nie kupił tego, za co zapłacił. I nikt nie poniósł z tego powodu żadnej odpowiedzialności.