Maciej Bobrowicz 7 września. w „Rzeczy o Prawie", opublikował felieton „Ja w to wszystko wierzę". Należy przypomnieć, że ogłosił publicznie, że ponownie zamierza zostać prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych i będzie ponownie na tę funkcję kandydował na najbliższym krajowym zjeździe.
Jedna z dziennikarek tak określiła te plany: „Maciej Bobrowicz wraca do gry". Co to za gra, a przede wszystkim, dlaczego były prezes chce kandydować ponownie? Różne przyczyny tego powrotu rozważałem, ale po przeczytaniu tekstu Macieja Bobrowicza, utwierdziłem się w przekonaniu, że kolega uznał, że larum grają i radcy prawni są w potrzebie. Dziś potrzebujemy „jednoznacznych, śmiałych i odważnych decyzji. Musimy być skuteczni. Musimy być odważni. Musimy zmodernizować i unowocześnić samorząd. I do tego potrzebujemy odwagi".
Tym, który potrafi tego dokonać, jest w jego ocenie on sam – człowiek skuteczny, odważny, najlepiej znający realia pracy radcy prawnego. Trzeba by zadać pytanie, dlaczego tego nie zrobił, kiedy był prezesem KRRP przed dwie kadencje w znacznie spokojniejszych czasach.
Kolega Maciej Bobrowicz wie z własnych, ogromnych doświadczeń zawodowych, co jest lekarstwem na całe zło w KRRP, gdy funkcję sprawują osoby, z którymi niedawno jeszcze współpracował, ale bez niego jako prezesa nie dają sobie rady. Zapomniał, że to dzięki staraniom obecnych władz samorządu w ciągu ostatnich trzech lat doszło do niezłej nowelizacji ustawy o radcach prawnych reformującej postępowanie dyscyplinarne, zmieniono rozporządzenia o stawkach radcowskich, uchwalono pierwszą ustawę wprowadzającą system nieodpłatnej pomocy prawnej (wymaga jeszcze korekt), rozszerzono uprawnienia radców prawnych na postępowanie rejestracyjne przed Urzędem Patentowym oraz utrzymano ich uprawnienia do występowania w charakterze obrońcy mimo wielkich zmian ustawowych cofających reformę procedury karnej.
Mimo to, a może dlatego były prezes zaprezentował dekalog priorytetów dla nowo wybranej KRRP oczywiście z nim jako prezesem na czele.