Z prostego powodu: niezależnie od strony prawnej, na której wykucie pewnie trzeba będzie kilku lat, istotne są – i będą – możliwości finansowe państwa zaspokojenia nadal niepewnych roszczeń. I czy potencjalny dłużnik – państwo, a ekonomicznie patrząc, podatnicy będą się na te roszczenia godzić.
Całkiem nieodległa historia uczy, jak takie sprawy są trudne do rozwiązania, że wspomnę tylko o latach przymiarek do reprywatyzacji czy kilkuletni już spór frankowiczów z bankami, którym, zdawałoby się, łatwiej wysupłać pieniądze. I chociaż prawo cywilne jest prawem zdrowego rozsądku, to w tak trudnych sprawach i tak trudnych czasach tego rozsądku trzeba jeszcze więcej.