Teraz ORA bezprawnie pozbawiła Adwokatów prawa do składania wolnych wniosków na Zgromadzeniu. Adwokaci mają tylko przyjść, wysłuchać niekończącego puszenia się władzy, pokłonić się i zatwierdzić apanaże na kolejny rok. A szeregowi adwokaci dostaną 3 minuty na wystąpienie.
Niełatwe jest życie rzecznika prasowego Rady, gdy ma przekonać Czytelnika, że sytuacja warszawskiej izby adwokackiej jest znakomita, podczas, gdy fakty świadczą o czymś wręcz przeciwnym. Ale, tylko w okresie 1I -11 III b.r. rzecznik otrzymał za to z kasy ORA 13.500 zł, co stanowi kwotę wyższą, niż dodatek funkcyjny prezesa największego sądu w Polsce, dla Warszawy-Śródmieścia. Otóż wbrew gołosłownym deklaracjom rzecznika, w zeszłym roku postępowało przejadanie nadwyżki finansowej, zgromadzonej jeszcze za dziekana Rybińskiego. W marcu zeszłego roku rezerwa ta wynosiła jeszcze 10 mln 953 tys złotych, a w styczniu bieżącego roku tylko 8 mln 36 tys. zł. W ciągu roku przejedzono z rezerw niemal 3 mln złotych. W roku obecnym będzie jeszcze gorzej, gdyż rozesłany projekt budżetu zakłada już teraz ponad 1,5 mln deficyt, a aplikanci dowiedzieli się, że nie będzie pieniędzy na próbne kolokwium, gdyż nie ma nie pieniędzy. Otóż nie ma, bo są wydawane na apanaże dla izbowej władzy.