Aktualizacja: 16.06.2018 07:00 Publikacja: 16.06.2018 07:00
Foto: Adobe Stock
Na pogrzebie siedmioletniej Asi rozpacz żałobników mieszała się ze złością. Śmiertelnie potrącona pod swoim domem dziewczynka żyłaby dzisiaj, gdyby wielokrotnie skazywanemu za jazdę po pijanemu sąsiadowi odebrano nie tylko prawo jazdy, ale i samochód – zdezelowane bmw, którym pomimo orzekanego wcześniej zakazu prowadzenia pojazdów, w dalszym ciągu szalał po okolicy. Najbliższy komisariat znajdował się kilkadziesiąt kilometrów dalej i nawet gdy ktoś zawiadomił policję, że pijany Czesiek sieje we wsi grozę swoim bmw, interwencja zawsze była spóźniona. W toku czynności wyjaśniających Czesiek miał zwyczaj tłumaczyć, że skonfliktowani z nim sąsiedzi złośliwie go pomawiają, a kierującym bmw był jego kolega – miejscowy lump. Ten zresztą jego wersję potwierdzał.
W kwestii cyberbezpieczeństwa jesteśmy świadkami próby legitymizacji kontrowersyjnych instytucji prawnych rzekomymi wymogami unijnymi. To przykład tzw. goldplatingu – mówi prof. Tomasz Siemiątkowski, adwokat.
Na wprowadzenie wolnej Wigilii w tym roku jest już za późno. Posłowie zbyt długo zwlekali z inicjatywą, a forsowanie jej na ostatnią chwilę może przynieść więcej szkód niż korzyści. Ale nie oznacza to jednak, że o wolnej Wigilii nie należy rozmawiać, szczególnie że lata 90. już dawno szczęśliwie za nami, a dziś liczy się tzw. work-life balance.
Jak taki Janusz założy spółkę Kawa Latte sp. z o.o., w której będzie jedynym wspólnikiem, to zapłaci składkę zdrowotną. A jak jakiś Johanes ma w Berlinie spółkę Latte-Kaffee GmbH i ona założy spółkę w Warszawie, to nie zapłaci składki zdrowotnej. Dlaczego z tego powodu żadnego wzmożenia wśród naukowców i działaczy nie ma?
Najwyższy czas podyskutować szerzej o zasadach oskładkowania zarobków. Problem w tym, że dialogu nie ma.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Za liberalizacją polityki karnej powinny iść działania, które zminimalizowałyby ryzyko powrotu skazanych na przestępczą drogę. Dziś nie idzie to w parze.
Poselska propozycja nowelizacji kodeksu karnego nie ma nic wspólnego z racjonalną legislacją i prowadzi do absurdalnych konsekwencji związanych z wymiarem kary.
Istota zakazu prowadzenia pojazdów niestety rozmija się ze społecznymi oczekiwaniami wobec sprawców wypadków drogowych.
Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad nowymi wytycznymi dla organizacji ruchu drogowego z zastosowaniem sygnalizacji świetlnej. Analizy obejmują między innymi kwestię tzw. sekundników, odmierzających czas pozostały do zapalenia się kolejnego światła.
Odkąd kierowcy nie muszą mieć przy sobie papierowego dowodu rejestracyjnego, część z nich nie odbiera papierowej wersji tego dokumentu. Na problem zwróciło uwagę Starostwo Powiatowe w Lubinie. W tamtejszym Biurze Komunikacji zalega coraz więcej papierowych dowodów.
Nadmierna prędkość, nielegalne wyścigi i szereg innych wykroczeń popełniają kierowcy i statycznie częściej są to mężczyźni niż kobiety. Niemiecki badacz ruchu drogowego Andreas Knie ma na ten stan rzeczy proste, ale kontrowersyjne rozwiązanie.
Nowe przestępstwa, zaostrzenie kar, dłuższe zakazy prowadzenia pojazdów, rozszerzenie konfiskaty aut, a także wyższe stawki OC dla piratów – tak rząd chce walczyć z patologiami na drodze.
W piątek szefowie resortów sprawiedliwości, infrastruktury oraz spraw wewnętrznych przedstawili oficjalne propozycje zmian w prawie, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na polskich drogach. Wśród nich pojawiło się tzw. zabójstwo drogowe, nowe przestępstwo organizowania oraz brania udziału w nielegalnych wyścigach ulicznych oraz nowe wykroczenie - drift.
17 latkowie za kierownice samochodów osobowych – taki pomysł ma resort infrastruktury. Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chce surowszych kar za wykroczenia drogowe. To nie wszystkie zmiany jakie proponują rządzący.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas