Nakłady na ochronę zdrowia nieustannie rosną. Dotyczy to zarówno źródeł publicznych (NFZ, dotacje budżetowe, fundusze Unii Europejskiej), jak też wydatków z naszej prywatnej kieszeni. I chociaż gołym okiem widać poprawę standardów w wyposażeniu technicznym przychodni i szpitali, to w odczuciu pacjentów jakość usług medycznych nie jest zadowalająca. System publiczny jest nękany ustawicznymi akcjami protestacyjnymi, których tłem są niskie zarobki i kiepskie warunki pracy. Pacjenci narzekają na kolejki w oczekiwaniu na niezbędne świadczenia medyczne. Coraz dotkliwiej odczuwamy brak pielęgniarek i lekarzy. I nie zmienią tego „wylewające się" z mediów natrętne reklamy cudownych pigułek i maści usuwających wszelkie dolegliwości.