Zmiany proponowane przez MNiSW dotyczą nowego programu dla najzdolniejszych studentów. Zakłada się, zgodnie z komunikatem Ministerstwa, że pilotażowa grupa – licząca 100 osób – w 2016 roku otrzyma możliwość nauki na jednej z 29 najlepszych uczelni na świecie, należących do czołówki rankingu szanghajskiego. Państwo pokryje im koszty czesnego, zakwaterowania i utrzymania. Beneficjenci będą mogli odpracować te koszty w kraju (nakaz pracy?) albo spłacić je w przypadku emigracji. Chwalić można byłoby kolejny instrument ukierunkowany na podniesienie mobilności studentów, jak również to, że pomoc ta ma mieć charakter zwrotny. Są jednak „drobne" szczegóły. Szacowany koszt trwania programu przez 10 lat ma wynieść nieco ponad 336 mln zł. – Ministerstwo szacuje, że weźmie w nim udział ok. 700 osób. Pozwala to przyjąć, że średni koszt tej pomocy na jedną osobę wyniesie 40 tys. zł. miesięcznie. Przy czym zakładam, że chodzi tu przynajmniej o roczny cykl studiowania, a nie o 3-miesięczne wyjazdy studyjne. Można dostrzec też rozdźwięk, bowiem z jednej strony w założeniach do nowelizacji ustawy podaje się, że barierą są wysokie koszty nauki za granicą, a z drugiej strony adresatami tego wsparcia mają być najlepsi z najzdolniejszych. Wydaje się więc, że kryteria rekrutacji powinny z jednej strony uwzględniać sytuację materialną (zakreślenie ram dochodu, możliwość umorzenia wypłaconych środków), a z drugiej – wybitne zdolności (obok znajomości języka obcego – wykazanie się osiągnięciami na wzór stypendium MNiSW, czy Diamentowego Grantu). Skoro jednak obecny system pomocy materialnej dla studentów jest podzielony na świadczenia socjalne oraz motywacyjne, to trudno zakładać, że nowy instrument pomocowy będzie łączyć w sobie oba kryteria, tj. aspekt socjalny i naukowy, chociaż byłoby to uzasadnione.
Postulat przebudowy katalogu świadczeń
Odnosząc się zaś do wniosku RPO wyjaśnić należy, że uwagi w nim zawarte dotyczą zasad obliczania dochodu studenta ubiegającego się o stypendium socjalne, a konkretnie różnicowania na to, co dochodem jest i co dochodem nie jest. Rzecznik wskazuje tu na świadczenia, o których mowa w art. 175 ust. 4 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym (głównie stypendia o charakterze pomocowym), które nie są wliczane do dochodu oraz na stypendia doktoranckie (art. 200) i tzw. projakościowe (art. 200a); od 1 października 2014 r. wliczane do dochodu. Błędnie jednak Rzecznik stawia wspólny mianownik dla świadczeń pomocy materialnej (art. 173 i 199 p.s.w.) oraz stypendiów doktoranckich i tzw. projakościowych. Te dwa ostatnie, chociaż ich przesłanki są podobne do stypendium dla najlepszych doktorantów (art. 199 ust. 1 pkt 3), to jednak źródło jest odmienne i nie sposób ich traktować w sposób tożsamy. Stypendium doktoranckie i tzw. projakościowe zbliżone jest swoim charakterem raczej do wynagrodzenia asystenta, aniżeli do świadczeń wyrównujących szanse edukacyjne, a takie źródło ma pomoc, o której mowa w art. 173 i 199 p.s.w. Z tych względów trudno uznać, że rozwiązania te naruszają Konstytucję RP.
Odnosząc się jednak do zasad obliczania dochodu w rodzinie studenta trzeba wskazać na pojęcie tzw. dochodu utraconego, o którym mowa w art. 3 pkt 23 ustawy o świadczeniach rodzinnych. Ustawodawca bowiem, poprzez katalog enumeratywnie wyliczonych kilku zdarzeń, przesądza co może być kwalifikowane jako utrata dochodu. Zaistnienie jednego z tych zdarzeń skutkować może pominięciem uzyskanego w poprzednim roku dochodu; chodzi tu np. o utratę pracy, ale już utrata stypendium doktoranckiego nie wpisuje się w ten katalog. Dla oceny sytuacji materialnej kluczowa powinna być jednak rzeczywista utrata źródła dochodu. Z tego samego względu należałoby postulować przy obliczaniu dochodu uwzględnianie wszystkich składników, również tych z pomocy społecznej. W przeciwnym bowiem wypadku, gdy podstawowym kryterium otrzymywania pomocy jest niski dochód, ale równocześnie występuje znaczna liczba świadczeń, których do dochodu nie wlicza się, może okazać się, że potencjalny beneficjent stypendium socjalnego korzysta z całej gamy innych świadczeń. W poprzednim stanie prawnym tak zresztą było, że doktorant otrzymujący stypendium doktoranckie, projakościowe oraz stypendium dla najlepszych doktorantów (łącznie ok. 2,5-3 tys. zł.) miał prawo do stypendium socjalnego (!). Z powyższych względów ciągle aktualny jest postulat przebudowy katalogu świadczeń pomocy materialnej poprzez wprowadzenie podstawowego stypendium socjalno-naukowego, co stanowiłoby realizację normy wyrażonej w art. 70 ust. 4 Konstytucji RP: wspierać zdolnych, a niezamożnych.
Wypracować własny model
Nawołując do reformy, pojawia się pytanie o rolę państwa w finansowaniu nauki i szkolnictwa wyższego. Nie chodzi tu tylko o bezpłatność nauki, ale i dostępność szkół wyższych ze względu na odległość od miejsca zamieszkania. Trzeba jednak patrzeć na wyzwania takie jak np. opieka nad starzejącym się społeczeństwem, czy pomoc rodzinie. Nie sposób również pomijać problematyki jakości kształcenia. Na początku lat 90. XX wieku statystyki poziomu wykształcenia miały zupełnie inne wartości, a dyplom w tamtych czasach i dziś, przy umasowieniu, miał inne znaczenie. Nie mam wcale przekonania, że państwo – za pomocą stypendiów i zapomóg – powinno finansować słabe studia, chociaż tu raczej należy postulować o większy nadzór. A jest przecież jeszcze dylemat rozłożenia ciężaru pomiędzy pomocą bezzwrotną (stypendia) a zwrotną (kredyty, pożyczki). Potencjalni studenci powinni mieć jednak prawo do studiowania w najlepszych ośrodkach i dlatego eliminowanie trudności materialnych wpisuje się w obowiązek państwa, chociaż ramy tej pomocy zakreśla budżet państwa.
Zakładając, że za kilka lat uchwalone zostanie nowe prawo regulujące segment nauki i szkolnictwa wyższego, postulować należy pochylenie się również nad problematyką pomocy materialnej dla studentów. Nie chodzi tu o kopiowanie zagranicznych wzorców; można wypracować własny model. Prace należałoby oprzeć na analizie materialnych warunków studentów w Polsce przy uwzględnieniu otoczenia społeczno-gospodarczego. Bez tego i cele stypendium „wyjazdowego" zamiast przynieść pożądany skutek, będą poddane rewizji w kilka miesięcy po uchwaleniu.