Według raportu Policji Bezpieczeństwa z 2010 r. w Szwecji było około 200 islamistów. I wtedy wydawało się to groźne. Teraz szef policji mówi, że setki przerodziły się w tysiące. O czym to świadczy? – pytają dziennikarze ministra spraw wewnętrznych Andersa Ygemana. To budzi niepokój, ale to nic nowego. Ten wzrost obserwujemy od kilku ostatnich lat – komentuje. Wynika z konfliktu na Bliskim Wschodzie i wojny w Syrii.
Prace rządu nad zwalczaniem radykalizmu ruszyły jednak za późno i rząd przeznaczył na nie zbyt mało środków –przyznaje minister. Szwecja nie doceniła bowiem ani groźby ekstremizmu promującego przemoc, ani ideologii islamizmu. Zdaniem ministra państwo jednak teraz nadrabia zaniedbania.