Z dużą przykrością przeczytałem wywiad z ministrem spraw zagranicznych Luksemburga Jeanem Asselbornem opublikowany w tygodniku „Der Spiegel".
Krytykuje on brak solidarności w kontekście polityki migracyjnej, czyniąc z tego kryterium oceny „europejskości" państw członkowskich. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że decyzja o przyjmowaniu setek tysięcy przybyszów – w przeważającej części nie uchodźców, lecz migrantów zarobkowych (co potwierdzają dane Komisji Europejskiej czy właściwych tematycznie organizacji międzynarodowych) – nie była przemyślana. Przyczyniła się ona do rozwoju wielu negatywnych zjawisk, m.in. rozwoju przestępczości zorganizowanej powiązanej z migracją, takiej jak przemyt czy handel ludźmi, które przekształciły się niemal w gałąź przemysłu w niektórych krajach wysyłających czy tranzytowych.